Artykuł pt. "Światowy ruch Obrońców Pokoju"
zamieszczony w kalendarzu robotniczym:
Po raz pierwszy w dziejach ludzkości
powstał światowy ruch obrońców pokoju. Pierwszy światowy Kongres Obrońców
Pokoju w Paryżu reprezentował 600 milionów osób różnych krajów i kontynentów.
Od Kongresu Paryskiego ruch obrońców
pokoju uczynił wielki krok naprzód. Walka o pokój weszła w nową, wyższą
fazę rozwoju, zapoczątkowaną przez francuskich dokerów. Odmawiają oni wyładunku
broni amerykańskiej mimo gróźb i represji władz. W walce tej francuscy
robotnicy portowi odnieśli wielkie sukcesy. Za nimi poszli robotnicy portowi
Włoch, Belgii, Holandii, Niemiec zachodnich i innych krajów zmarshallizowanych.
Żołnierze francuscy odmawiają wyjazdu do Vietnamu. Młoda robotnica, Raymonde
Dien, położyła się na szynach, aby powstrzymać pociąg z bronią. Na pytanie
władz, skierowane do maszynisty, dlaczego zatrzymał pociąg, odpowiedział
on: "nie wolno zabić pokoju".
Sesja Stałego Komitetu Światowego
Kongresu Obrońców Pokoju w Sztokholmie, która reprezentowała miliard ludzi,
uchwaliła następujący apel w sprawie zakazu broni atomowej: "Domagamy się
bezwarunkowego zakazu broni atomowej jako oręża agresji i masowej zagłady
oraz ustanowienia ścisłej kontroli międzynarodowej nad wykonaniem tej uchwaly.
Będziemy uważali za zbrodniarza wojennego ten rząd, który pierwszy zastosuje
bron atomową przeciwko jakiemukolwiek krajowi".
W akcji zbierania podpisów pod Apelem
Sztokholmskim wzięli udział obrońcy pokoju z 75 krajów. 450 milionów osób
złożyło podpisy potępiając morderczą broń. Po tym sukcesie Stały Komitet
Światowego Kongresu Obrońców Pokoju nawołuje do rozszerzenia akcji pokojowej.
Prowadząc dalej walkę o zakaz broni atomowej wypowiada się on za powszechnym
ograniczeniem zbrojeń i kontrolą nad wszelkiego rodzaju zbrojeniami, domaga
się zakazu każdej agresji, przyczyniającej się do wybuchu wojny w jakimkolwiek
kraju, występuje przeciw masowemu bombardowaniu, którego ofiarą pada ludność
cywilna itp.
Obrońcy pokoju są świadomi swych sił.
Wiedzą, że o ile zjednoczą się, będą zdolni pokrzyżować plany wojenne imperialistów.
Wytworzyła się nowa sytuacja. Przed pierwszą i drugą wojną światową naprzeciw
siebie stały dwa bloki imperialistyczne. Każdy z nich szukał w wojnie wyjścia
z sytuacji. Obecnie z jednej strony znajduje się obóz imperialistyczny,
dla którego wojna wydaje się jedynym ratunkiem, ale z drugiej stoi obóz
pokoju i demokracji, który nie chce wojny. Przed pierwszą i drugą wojną
światową o sytuacji decydowali imperialiści. Związek Radziecki był jedynym
krajem dążącym do pokoju - siły klasy robotniczej w krajach kapitalistycznych
były nieznaczne. Obecnie już nie sami imperialiści decydują o sytuacji
światowej. Wiele zależy od obozu pokoju, na czele którego stoi potężny
kraj socjalizmu, Związek Radziecki i któremu przewodzi genialny wódz postępowej
ludzkości, Józef Stalin.
Wrogowie pokoju starają się wszelkimi
siłami rozniecić pożar nowej wojny światowej. Ale na każdy czyn podpalaczy
wojennych odpowiada potężny obóz bojowników o pokój.
Historia świata nie znała dotychczas
tak olbrzymiego, tak zorganizowanego i aktywnego ruchu obrońców pokoju,
jak obecny. Ruch obrońców pokoju jednoczy wszystkich ludzi dobrej woli,
robotników, chłopów, kobiety, młodzież, przedstawicieli inteligencji, uczonych,
ludzi najróżnorodniejszych przekonań politycznych, filozoficznych i religijnych.
Ludzie pracy i nauki nie chcą pozwolić na to, by mała grupa amerykańskich
imperialistów wtrąciła świat w katastrofę. Nawet najbardziej chwiejni poczynają
rozumieć, że walka o pokój to walka o życie, że każdy uczciwy człowiek
jest żywotnie zainteresowany obroną pokoju, że pokój można wywalczyć, że
pokój trzeba wywalczyć. Siły pokoju działają nie tylko w krajach, gdzie
lud jest u władzy, bojownicy o pokój są czynni również w krajach kapitału,
w krajach kolonialnych, liczba ich zwiększa się w Stanach Zjednoczonych.
Wszędzie toczy się święta walka w obronie pokoju. Wojna nie jest nieunikniona.
Trzeba i można pokrzyżować plany wojenne imperialistów.
W tym celu konieczne jest, aby obrońcy pokoju rozszerzyli zasięg swych
wpływów i swego działania, przyciągnęli do walki nowe setki milionów bojowników
o pokój. Należy zjednoczyć wszystkich ludzi miłujących pokój w jeden wielki
front walki o utrzymanie pokoju. Należy również pamiętać o tym, że im bardziej
imperialiści słabną, tym usilniej szukają oni wyjścia w wojnie. Dlatego
też musimy być czujni, musimy wzmocnić siły postępu.
Wzmacniając Polskę Ludową, urzeczywistniając
plan sześcioletni, mobilizując masy przeciw podżegaczom wojennym i ich
agentom u nas w kraju, jednocząc się wokół naszego rządu ludowego, przyczyniamy
się do wzmocnienia obozu demokracji i pokoju.
Artykuł ukazał się w "KALENDARZU ROBOTNICZYM"
na rok 1951.
Przysłał nam Armand Buchta.
OD AUTORÓW:
Całe szczęście, że nie doczekaliśmy się tej wojny o pokój...
| POWRÓT
|
_________________________________________
Przewiduję liczne uaktualnienia
strony,
więc zajrzyj tu jeszcze kiedyś.
Wszelkie prawa zastrzeżone!
Krzysztof Wasilewski