Tadeusz Urgacz
ŻÓŁWIA ZA ŁEB
Na wykresach współzawodnictwa przodującą brygadę
znakuje się samolotem, ostatnią żółwiem.
Dziś bohaterowie tempa
spryskiwani zdrowiem po uszy,
bohaterowie, którym
socjalizm skrzydeł uszył,
a tak niedawno jeszcze,
w czas przedwojenny, zły,
czytaliśmy w okładkach z cierni
księgę głodu i krwi.
A no, jakżeby wtedy
żółwie nie były w modzie,
dla kogo mieliśmy się
kąpać w gorącej wodzie?
W epoce zła, pielęgnacji
bogackich jedwabnych nóżek
trzeba było być żółwiem -
dzisiaj już giną żółwie.
Dziś eskadrami płyniemy
na mapach wykresów w rekord,
tak jak radzieccy górnicy
w kraju wiecznego uśmiechu.
Towarzyszu Stachanow z kopalni
Centralnaja, Irmino
z borów węgla,
polscy koledzy
ciepłe pozdrowienie ci ślą.
Pozdrawiam was, towarzyszu
Izotow w donieckim szybie,
i was, Boryskin, przodowniku,
na ziemi, gdzie się gotuje
pot w podmoskiewskim zimnie.
Bo każda czarna tona,
przez was czy przez nas zdobyta
wspólnej przysłuży się sprawie
Pokoju
Szczęściu
Dostatku
Więc, drodzy towarzysze,
białym gołąbkiem pokoju
Apryas, przodownik z Brzeszcza,
Sierny, Cyroń, Zieliński
donoszą wam, że w Polsce
nie będzie gnuśnych żółwi,
a tylko tempa
i tempa
wiatr błyskawiczny długi..
Wiersz ukazał się w tomiku poezji socjalistycznej
pt. "SZTAFETA POKOJU" w 1950 roku.
OD AUTORÓW:
| POWRÓT
|
_________________________________________
Przewiduję liczne uaktualnienia
strony,
więc zajrzyj tu jeszcze kiedyś.
Wszelkie prawa zastrzeżone!
Krzysztof Wasilewski