STRONA GŁÓWNA
HISTORIA SQUAD-F
CZŁONKOWIE
NASZE METODY
NASZE PROGRAMY
HACKED
NEWS
KONTAKT









BUTTONY





Jak wyobraża sobie przeciętny człowiek hackera? Jak bardzo jego wyobrażenia odbiegają od rzeczywistości? Kim jest w istocie ten pogromca najbardziej skomplikowanych komputerowych zabezpieczeń?

Jeśli ów przeciętny człowiek ogląda hollywoodzkie produkcje, to najczęściej widzi młodego człowieka, odludka, niezbyt przystosowanego do życia w społeczeństwie, który całe dnie spędza w mroku swojego pokoju, próbując zdobyć jakieś komputerowe dane, które mają ułatwić mu życie, albo dostarczyć przyjemności. Jego działalność szybko wzbudza zainteresowanie rządu, albo krwiożerczej kapitalistycznej organizacji, czyli ogólnie rzecz biorąc ściąga na niego poważnie kłopoty. Hacker szczęśliwie daje sobie ze wszystkim radę, oczywiście dzięki swojej wiedzy i sprytowi, a przy okazji wyrywa niebywałą laskę, o czym wcześniej nie mogło być nawet mowy. Bywają hackerzy już ucywilizowani, od razu na usługach rządu, wtedy oczywiście skutecznie pomagają lokalizować rozmaitych psychopatów i złoczyńców. No i nie wolno zapominać o hackerach szukających i demaskujących, choć nieskutecznie, spiski ogólnoświatowych organizacji.

Jeśli wizerunek hackera zbudujemy w oparciu o relacje gazet, to są to przeważnie złoczyńcy opętani żądzą zdobycia jakichś komputerowych danych, którymi posłużą się w celu defraudacji znaczących kwot pieniędzy, albo zrobienia jakiegoś niestosownego psikusa. Albo po prostu napsucia komuś krwi poprzez zniszczenie witryny internetowej, czy zablokowanie jakiegoś serwisu.

Sami hackerzy oczywiście odżegnują się od obu przedstawionych powyżej wizerunków. Twierdzą, że hacker to ktoś, kto znajduje przyjemność w poznawaniu możliwości systemów komputerowych i próbowaniu poszerzania ich możliwości, w przeciwieństwie do normalnych użytkowników, którzy zadowalają się niezbędnym minimum. Hacker to także ktoś, kto uwielbia programować, kto lubi rozwiązywać problemy w sprytny sposób, czyli po prostu jest dobry w tym, co robi. Hacker jest entuzjastą i ekspertem w pewnej dziedzinie i niekoniecznie muszą to być komputery.Jest kimś, kogo podnieca intelektualne wyzwanie obchodzenia czy omijania przeszkód i ograniczeń. No i oczywiście, potocznie hackerem nazywa się tego, kto próbuje łamać zabezpieczenia, włamywać się do systemów informatycznych, niszczyć dane, czy wykorzystywać je do celów kryminalnych. Oczywiście ostatnia definicja jest najpowszechniejszą w świadomości wielu ludzi, a hackerzy próbują, chyba bezskutecznie, pozbyć się tego kompromitującego balastu, nazywając tę ostatnią grupę crackerami.

Jak wygląda przeciętny hacker?

W olbrzymiej większości to biały mężczyzna, choć zdarzają się inne rasy, oraz bywają tez kobiety-hackerzy, które cieszą się w tym środowisku wielkim poważaniem. Jest inteligentny, ciekawy, lubiący intelektualne wyzwania. Indywidualista i nonkonformista. Nie pociągają go typowe dla reszty społeczeństwa wyzwania.

Z wyglądu zewnętrznego hackerzy nie różnią się od innych ludzi, choć częściej wśród nich można znaleźć ekstremalne przypadki (np. bardzo chudych, czy bardzo grubych). Fryzury rozmaite, nierzadko długie, często brody lub wąsy. Ubiór ma być wygodny i nieskomplikowany w obsłudze: dżinsy, sportowe obuwie, luźne koszulki i bluzy. Silna awersja do ubioru oficjalnego, nawet w pracy. Kobiety raczej się nie malują i zupełnie nie pasują do wizerunku hackerki granej przez Angelinę Jolie w filmie "Hackers".

Hacker czyta głównie literaturę naukową, oraz fantastyczno-naukową, a czytanie pasjonuje go bardziej niż przeciętnego człowieka oglądanie telewizji. Wśród innych zainteresowań często znajdziemy gry RPG, planszowe, jak i komputerowe, gry logiczne, szachy, go i inne rozrywki intelektualne. Zdecydowanie nie przepada za sportem, nie śledzi wydarzeń sportowych, ani nie bierze w sporcie czynnego udziału. Jeśli już, unika sportów zespołowych i wybiera takie, gdzie rywalizuje się samotnie. Jeszcze lepiej, gdy elementem sportu jest jakiś gadżet technologiczny, który można ulepszać, czyli "hackować".

Przeważnie jest dobrze wykształcony, nierzadko samodzielnie, znacznie bardziej umotywowany do zdobywania potrzebnej mu wiedzy, niż jego "normalny" rówieśnik. Posługuje się językiem precyzyjnym, choć ma upodobanie do swoistego hackerskiego żargonu.

Kuchnię preferuje orientalną, ewentualnie meksykańską, więc nietypową. W przeciwieństwie do stereotypu nie preferuje jedzenia typu "junk food", choć oczywiście nie gardzi pizzą z mikrofali w chwili kryzysu. Nie przepada za alkocholem, może z wyjątkiem piwa. Nie pali papierosów. Przychylnie patrzy na rozmaite środki chemiczne, zdecydowanie jednak odrzuca te, które upośledzają zdolność myślenia.

Politycznie silnie anty-autorytarny, preferujący ideologie liberalne, z mocnym akcentem libertariańskim, a więc konserwatyzm, czy komunizm nie cieszy się zbytnim powodzeniem wśród hackerów. Znów inaczej niż przeciętni ludzie, hacker albo jest bardzo apolityczny, albo stara się przestrzegać w życiu wyznawanych poglądów. Religijnie raczej bierny, ateista i agnostyk, choć zauważa się spory wpływ religii Wschodu.

Obraz ten, zbudowany na podstawie ankiet przeprowadzonych wśród hackerów, jest dość pozytywny i zupełnie inny od potocznego wyobrażenia. Zdecydowanie nie tak sensacyjny, a przez to niezbyt często wykorzystywany przez media trafiające do masowego odbiorcy. I nic dziwnego, cóż ciekawego jest w ludziach, którzy zajmują się sprawami zbyt skomplikowanymi dla przeciętnego czytelnika czy widza, a rezultaty ich działań są mało fascynujące dla ludzi nie zainteresowanych konkretną dziedziną. Co innego crackerzy, ci dostarczają mediom pożądanych sensacyjnych materiałów.

Crackerzy

W przeciwieństwie do hackerów, którzy są raczej otwarci na innych oraz chętnie dzielą się swoją wiedzą i dorobkiem, crackerzy tworzą tajne i zamknięte grupy.

Znaczącą grupę stanowią głównie nastoletni młodzieńcy, którzy desperacko szukają akceptacji w cyberprzestrzeni i koniecznie chcą przynależeć do jakiejś grupy - wybierają więc przynależność do grup "warezowych", zajmujących się dystrybucją nielegalnego oprogramowania, najlepiej najświeższego, czyli jeszcze w dniu pojawienia się na rynku ("0-day warez"). Liczy się jedynie prędkość z jaką zdobędzie się program, złamie jego zabezpieczenie i puści w obieg. Liczy się ilość posiadanego softu i zdolność do wymiany na nowy. Ta kategoria jest zdecydowanie najmniej poważana, choć topowe warezowe grupy zrzeszają najczęściej dojrzałych panów, na co dzień prowadzących normalne życie, którzy w tym swoim undergroundowym "fachu" dokonują naprawdę imponujących rzeczy, wskazujących na posiadanie niebywałej wiedzy i talentu.

Jeśli już jesteśmy przy pokonywaniu zabezpieczeń to hackerzy, z racji sporej wiedzy i doświadczenia z systemami komputerowymi, często nie mają problemów z włamywaniem się do nich, czy likwidacją rozmaitych blokad. Niemniej jednak dla prawdziwego hackera łamanie nigdy nie jest celem samym w sobie, to jest jedynie efekt posiadanych umiejętności, używany jedynie w celu usunięcia ewentualnych przeszkód na drodze do realizacji wykonywanego zadania.

Co innego crackerzy. Dla większości z nich włamywanie się, czy łamanie zabezpieczeń jest celem samym w sobie. Przeważnie jest to spowodowane chęcią zdobycia poważania w swoim kręgu, często jest desperacką próbą udowodnienia samemu sobie, że się jest kimś. Nierzadko celem jest typowy popis, udowadniający posiadaną wiedzę i umiejętności. Generalnie takie działania crackerów są nieszkodliwe - włamywanie ma na celu pokonanie zabezpieczenia, sam system i znajdujące się w nim dane nie interesują crackera. Niemniej jednak, gdy nie wystarcza satysfakcja z pokonanie przeciwnika, zaczyna się rozrabianie. Dane zostają zniszczone. System zawirusowany. W przypadku serwisów internetowych zmienia się ich zawartość - czasem inteligentnie, czasem na jakiś mało wyszukany komunikat, najczęściej szydzący z administratorów serwera, no i koniecznie pozdrawiający innych crackerów. Ostatnio popularne stały się skoordynowane i zmasowane ataki na duże serwisy internetowe, zwane atakami "DoS" (denial of service), które polegają na zalewaniu wybranego celu komunikacją z dużej ilości komputerów podłączonych do sieci, które to uprzednio zostały zarażone odpowiednim oprogramowaniem, czekającym na właściwy moment.

Często też działalność crackerów ma charakter polityczny, skierowany głównie przeciwko kapitalizmowi, globalizmowi, czy temu, co uważane jest za złe w danej chwili (np. talibom). Wszystkie te działania, choć czasem nie przynoszą zbyt wiele szkód, w większości krajów uznawane są za przestępstwa i surowo ściganie. W ten sposób zabawa, której celem jest podbudowanie sobie własnego ego, czy zaimponowanie kumplom, ma w rezultacie nierzadko smutne konsekwencje.

Oczywiście są też crackerzy, którzy włamują się do systemów, aby odnieść bardzo przyziemne, materialne korzyści. Nimi kieruje po prostu chęć sporego zysku, zdobytego proporcjonalnie niewielkim wysiłkiem. Dokonują aktów szpiegostwa przemysłowego. Nierzadko działają na rzecz obcych wywiadów. Wykradają numery kart kredytowych, by dokonywać oszustw w sklepach internetowych. Często kradną czyjąś komputerową tożsamość, co w epoce masowej komputeryzacji staje się coraz poważniejszym zagrożeniem, i dokonują oszustw na czyjeś konto. Włamują się do systemów bankowych dokonując finansowych malwersacji idących w miliony dolarów. Tu nie ma miejsca na ideologie, to już "prawdziwe" przestępstwa, co do szkodliwości których raczej nie ma wątpliwości.

Włamywanie się do systemów wykraczające poza zabawę i popisy przed kolegami i całym światem wymaga także sięgnięcia po metody inne niż długotrwałe siedzenie przed komputerem i klepanie w klawiaturę. Gdy stawka staje się naprawdę wysoka, sama wiedza o komputerach przestaje wystarczać, trzeba sięgnąć po znacznie szerszą gamę środków, bardzo często o charakterze kryminalnym. Trzeba kraść dokumenty, włamywać się do budynków, grzebać w śmietnikach, oszukiwać ludzi, aby wydobyć od nich potrzebne informacje. Sama wiedza komputerowa nie wystarcza, trzeba sięgnąć po socjotechnikę i szukać słabych punktów nie tylko w programach, ale raczej przede wszystkim w ludziach je obsługujących. Bardzo często właśnie oni są najsłabszym ogniwem systemu bezpieczeństwa.

Ostatnie wydarzenia w USA sprawiły, że crackerzy będą mieli coraz cięższe życie. Coraz silniejsze są naciski, aby uznać tego typu przestępstwa za akty terroryzmu zagrożone drakońskimi karami. Coś, co mogło do niedawna wydawać się niezłą rozrywką, wkrótce może mieć bardzo niemiłe konsekwencje. Romantyczne hackerskie historie dobre do filmu raczej nie będą teraz miewały happy endu.

Niezależnie, czy zechcemy poznać historię Linusa Torvalds, hackera - twórcy systemu Linux, czy Kevina Mitnicka - niedawno najbardziej poszukiwanego crackera w historii, mamy gwarancję, że poznamy historie bardzo nietuzinkowe. Z pewnością będzie łączyć je jedno - ogromne poświęcenie dla tego, co lubi się robić, i olbrzymia znajomość własnego rzemiosła. Różnić je natomiast będzie jedynie cel działania - dobro lub zło. Takiego wyboru musi dokonywać każdy z nas, więc nie omija on też hackerów, a ich wiedza nie daje, niestety, gwarancji nieomylności w podejmowanych wyborach.







NEWSY





2001-2002 © Design by ZyGfryD & Favor