From zimnyzenon@plonk.spamerom.invalid Sat Sep 1 16:04:03 2001 Path: spawn!man.tarnow.pl!newsfeed.tpinternet.pl!news.man.szczecin.pl!news.mega.net.pl!news.icm.edu.pl!news.studio.net.pl!news.hell.pl!moderators!asia From: zimnyzenon@plonk.spamerom.invalid (Zenobiusz Zimny) Newsgroups: pl.rec.humor.najlepsze Subject: Disco polo, czy jak się to pisze - b. długie [pl.pregierz] Followup-To: poster Date: 1 Sep 2001 15:29:10 +0200 Organization: p.r.h.n. Moderators, Inc. Lines: 170 Approved: prhn@vainglory.hell.pl Distribution: world Message-ID: NNTP-Posting-Host: vainglory.hell.pl X-Trace: vainglory.hell.pl 999350950 16919 62.244.133.2 (1 Sep 2001 13:29:10 GMT) X-Complaints-To: usenet@vainglory.hell.pl NNTP-Posting-Date: 1 Sep 2001 13:29:10 GMT Content-Length: 7846 X-Moderator: Asia Jedrychowska X-Moder-Tool: modArc v1.034faq, last rev. 1997.01.06/lg19990813 X-PRHN-Disclaimer: Ten artykul zostal zaaprobowany tylko i wylacznie na podstawie kryteriow wymienionych w FAQ grupy pl.rec.humor.najlepsze. Za tresc odpowiedzialna jest osoba proponujaca umieszczenie danego artykulu na lamach grupy pl.rec.humor.najlepsze. Xref: spawn pl.rec.humor.najlepsze:16236 -= BEGIN forwarded message =- Message-ID: <3B224C4E.6F773ED4@premiera.com> From: Konrad Bagiński Newsgroups: pl.pregierz Subject: Disco polo, czy jak się to pisze - b. długie A było to tak: Pewnego pięknego dnia otworzyłem oczęta swe przecudne i włączyłem telewizor. Jako że było to w okolicach południa, na WOC-ie leciał sobie kabarecik i impreza co ją Artur Andrus (PR3) prowadził. I on rzekł był coś, co mi do myślenia dało. Rzekł był mianowicie, że od dłuższego czasu ogląda teledyski disco polo, bo tam pokazują dokładnie to, o czym śpiewają (np. pod słowa 'Wiatr rozwiał włosy palm' pokazany jest obrazek targanej huraganem palmy kokosowej). I on powiedział, że czeka tylko na teledysk do piosenki "Już nie ma dzikich plaż", bo spodziewa się tam zobaczyć biegnącego po plaży dzika przekreślonego na czerwono. Zainspirowany tymi słowy postanowiłem sam rozgryźć dicho polo. Oto wnioski: 1. Nazewnictwo: Wbrew obiegowej nazwie tego gatun^H^H^nurtu muzyki, zespoły nazywają się najchętniej nie po polsku. Wśród języków, jakimi posługują się diskopolacy królują: techniczny angielski (Skaner, Maxell), zwykły angielski (Boys, Bayer Full, Classic, Voyager, Top One), włoski (Milano, Cinzano, Casanova) i pseudolatynoski (Tia Maria, Toledo, Casablanca, Buenos Ares). Większość wykonawców prawdopodobnie nie zdaje sobie sprawy z właściwego znaczenia tych słów, więc używają ich bez najmniejszego stresu. Prawdopodobnie nazwy zostały zaczerpnięte z atlasu geograficznego, słownika angielsko-polskiego lub etykiet alkoholu. 1 a. Słownik wyrazów obcych: Inną grupą wykonawców są ci, którzy nazwę dla swojego zespołu znaleźli w słowniku wyrazów obcych. Ci stanowią elitę disco polo i uchodzą za inteligentów, bowiem posiadają wyżej wymieniony słownik lub przynajmniej wiedzą, gdzie jest biblioteka. Wykonawcy ci z całą pewnością nie zdają sobie sprawy z prawdziwego znaczenia nazwy, bowiem nie nazywaliby swojego zespołu Vexel (pisownia oryginalna) lub Vabank (tym może się to kojarzyć z, co najwyżej, uchem od śledzia, które kiedyś usiłowali nabyć drogą kupna, ale nawet sklepowa nie wiedziała o co chodzi). Nazewnictwem rządzi z pewnością jedna zasada: nie może być po polsku i musi zamiast 'w' zawierać 'v', 'x' w miejsce 'ks', etc. 2. Teledyski: Są fascynujące. Często spotykane są takie, gdzie zepsuł... zespół i kamera jadą na wczasy do ciepłych krajów. Znajdują plener, pląsają w świetle zachodzącego słońca, pluskają się w hotelowym basenie i biegają po ulicach wykrzykując swoje piosenki w towarzystwie przygodnie poznanych niewiast tubylczych. Są więc kolorowe i nudne do zerzygania, bo w okolicy hotelu na ogół niewiele ciekawych plenerów można znaleźć. Inną kategorię stanowią klipy kręcone w luksusowo-kiczowatych willach. Tu występują na ogół panie, które wałęsają się po domu i mówią, jak bardzo GO tu brak i że go kochają i czytają listy. W finale pojawia się trójnogi osiłek w czarnym cabrio, który nieudolnie pali gumy na osiedlowym parkingu. Wykonawcy bardziej swojscy kręcą motywy ludyczne - zabawa dresów (dyskoteka), festyn gminny, niedzielny rodzinny obiad z winem zamiast wódeczki i psem pod stołem. Część męskich zespołów pozwala sobie na kręcenie plenerów z własnym programem choreograficznym - o tym w rozdziale pt. Choreografia. Jednak zauważyć warto, że są to na ogół plany dalekie, zbliżające się czasem do amerykańskiego. Zasada ta obowiązuje w większości teledysków. Zbliżenia robione są tylko zaproszonym na plan modelkom i tancerkom. Jest to oznaką, że gwiazdy nie grzeszą urodą. Jedynie Shazza pokazała trochę ciałka (i tak niezbyt delirycznego) w plejboju. Zdjęcia tu: http://www.polbox.com/s/shazzapl/ 3. Warstwa muzyczna: Ze zdumieniem zauważam, że muzycy tego nurtu pokazują się na koncertach z gitarami i perkusjami. Tym bardziej, że mimo niezłego słuchu, tych instrumentów nie słyszę w ich twórczości; sens to ma taki jak ja bym sobie kupił narty albo rower. Większość melodii i efektów, jakie oni wypuszczają w świat jako swoje, potrafi wygenerować kibord mojej ośmioletniej kuzynki. Nurty są dwa: albo rzewnie, albo szybko. Pierwszy opiera się na powolnym rytmie w guście tanga i jest smutny albo nostalgiczny - w obrazku plasticzek* rzewnie łzawi, ułani w dżinsach zasuwają po lesie, ognisko się pali, etc. Nurt szybki nie nadaje się do pościeli, ale na dyskotekę (to bardziej disco) lub zabawę (to bardziej polo). O słowach nie będę się wypowiadał, bo nie czuję się kompetentny. Jeśli chcecie usłyszeć jakiś bełkot na ten temat, zapytajcie Bralczyka. 4. Image twórców: Tfu..rcy usiłują stwarzać wokół siebie poświatę. Że niby są ładniejsi niż inni ludzie (dlatego rzadko się pokazują w zbliżeniach i otaczają niewiastami), lepiej tańczą niż inni ludzie (dlatego na koncertach jest całe stadko tancerek), lepiej śpiewają niż inni ludzie (dlatego nie wychodzą na scenę bez plejbeku), grają na wszelkich instrumentach lepiej niż Wodecki (dlatego do syntetycznego umpa-umpa-umpa-cha :))) wychodzą z gitarą, skrzypcami i fletem prostym i walą w to wszystko pięściami). Tfurcy płci męskiej (?) otaczają się gromadką plasticzków, by stworzyć wrażenie, iż są wymarzonymi lawerbojami. Ubierają się w najnowsze produkcje Adidosa i Nikei, obcisłe t-shirty i obuwie sportowe. Ci, którzy chcą podkreślić bogate wnętrze, farbują sobie włoski na blond i zakładają marynarki na t-shirty. W modzie ciągle są wąsiki i poszarpane lizane grzyweczki oraz długo z tyłu plus uśmiech sędziego łucznictwa trafionego strzałą w śledzionę. Tfurczynie płci wiadomej nie wiedzieć dlaczego mają albo zdecydowaną nadwagę lub niedowagę. Normalnej nie ma. Maksymalnie ufarbowane czerepy dodają im oryginalności w teledyskach. Żadna nie umie malować ust, tylko kilka wie co się robi z tymi gąbeczkami na patyczku, który dostają w komplecie z kolorkami do powiek. Reszta je wyrzuca i maluje się pędzlem malarskim, co według mnie wymaga niesamowitej wprawy i odwagi. Te odważniejsze, co śpiewają piosenki w stylu "Puknij** mnie teraz kochanie", potrafią zachowywać się tak, jak by tańczyły na rurze albo były w trakcie wspomnianego wyżej pukania. 5. Choreografia: Oprócz wspomnianego tańca a'la rura, wyróżniamy też układy pseudogimnastyczne. Nie pamiętam jak się nazywa bojsbend, co w refrenie śpiewa "Hejo, hejo", ale ich układy powalają mnie na parkiet. Chłopcy odziani jedynie w spodnie od dresu potrafią nawet podnieść nogę i złapać się za palce od stopy, albo wystawić jedną nogę w jedną stronę a rękę protiwpałożnie. Widziałem też gwiazdę, która tańczyła z kolegami coś w guście tango (bez bolca***). Generalnie jednak gwiazdy tańczyć nie umieją, niektórzy usiłują łączyć elementy break-dance z ruchami hiphopowych paralityków. Wychodzi im to koszmarnie. Inną sprawą są tancerki. One nie muszą umieć tańczyć. Muszą wyglądać, jakby chciały seksu od każdego napotkanego samca. Muszą być też ubrane w skrawek materii w okolicach bioder i coś na sutki. Wskazane jest obuwie ortopedyczne na wysokim obcasie, w kolorach oczojebnych. Muszą też ruszać biodrami w tył i przód i machać rękami oraz toczyć wokół mętnym wzrokiem wysyłając mesydż: "Jestem łatwa". 6. Prowadzący programy disco polo: Widziałem troje: dwóch facetów i blondynę. Faceci mówią, blondyna wygląda. Zadaniem facetów jest niedopuszczenie blondyny do głosu. Jak milczy za długo to prowokują ją do powiedzenia "cześć" albo "hahaha". Ci dwaj faceci orłami nie są, ale swoich rozmówców przewyższają intelektem jak Thomas Alva Edison mnie. I tyle. Przepraszam za długość. Jeśli kogoś tym tekstem uraziłem to też przepraszam (z wyjątkiem Bralczyka). Słowniczek: * plastik - samica dresa ** pukanie - opis tego zjawiska powinienem zacząć od: "Wiecie, są pszczółki i kwiatki..." *** tango bez bolca to taniec; z bolcem - patrz pukanie Pozdrawiam Wasz Kondzio ------------ http://www.autorally.w-wa.pl/ -= END forwarded message =- -- FAQ i informacje na temat grupy: http://www.rotfl.eu.org/prhn/