From Romuald.Pala@rafako.com.pl Tue Oct 26 12:28:00 1999 Path: spawn!polsl.gliwice.pl!mercury.newsgate.pl!newsgate.pl From: Romuald.Pala@rafako.com.pl Newsgroups: pl.listserv.chomor-l Subject: z pamietnika policjanta Date: 26 Oct 1999 09:22:27 +0200 Organization: email<>news gateway Lines: 163 Sender: root@mercury.newsgate.pl Message-ID: <19991026072202Z414423-27220+1398@mercury.newsgate.pl> NNTP-Posting-Host: mercury.newsgate.pl Mime-Version: 1.0 Content-Type: text/plain; charset=iso-8859-2 Content-Transfer-Encoding: 8BIT X-Complaints-To: newsadm@newsgate.pl Xref: spawn pl.listserv.chomor-l:35851 PONIEDZIALEK - Siedzę razem z kapralem Klucha nad krzyżówka WTOREK - Nadal siedzimy nad krzyżówką SRODA - Przyszedł płk Żelazny i powiedział żebyśmy odwrócili krzyżówkę, bo leży do góry nogami. CZWARTEK -Odwróciliśmy Ale i w tej pozycji jest trudna. Siedzimy. PIATEK - Zgłodniałem Kapral Klucha chyba tez, bo krzyżówka znikneła. SOBOTA - Ponieważ zabrakło krzyżówki z nudów zabraliśmy się do łapania bandytów. Ja złapałem jednego a kapral Klucha 38. NIEDZIELA - Pułkownik Żelazny, osobiście złożył przeprosiny na ręce attache ambasady Holandii za zatrzymanie autokaru z 38 pasażerami. A ja musiałem zwolnić kierowcę Pech. PONIEDZIALEK - Kieruje ruchem na skrzyżowaniu. W radiowozie jechał płk Żelazny Pomachałem mu ręką. Mam teraz niezły karambol. WTOREK - Razem z kapralem Klucha bierzemy udział w pościgu za skradziona Toyota. Musimy go jednak przerwać bo nogawka wkręciła mi się łańcuch, a kapralowi Klusze pęd powietrza oderwał dzwonek. SRODA - Przesłuchuje zboczeńca złapanego w parku. Idzie w zaparte. Za to ja się cholera przyznałem CZWARTEK - Dostaliśmy wiadomość, ze przy ulicy Sennej w mieszkaniu nr 7 niejaka babcia Pelagia lewituje. Udaliśmy się na miejsce. Wiadomość się nie potwierdziła Babcia Pelagia wcale nie lewitowała. Powiesiła się na żyrandolu PIATEK - Gram z kapralem Klucha w karty. Wygrałem. Pięć asów na karetę jokerów SOBOTA - Wczoraj wieczorem zauważyłem źle zaparkowanego "malucha". I do tego tuz pod moim oknem. Zapisałem sobie jego numer. Dzisiaj sprawdziłem go w kartotece. To mój "maluch" chyba wezmę urlop. NIEDZIELA - Na spacerze pogryzłem wiewiórkę Czuje tez jakiś wstręt do wody. Może to angina? PONIEDZIALEK - Dostaliśmy zawiadomienie o zaginięciu kotka pana ministra. Pędzimy na sygnale. Tuz pod domem pana ministra, kapral Klucha na cos najechał. Sprawdzam co to było. Już nie szukamy kotka. WTOREK - W parku pojawił się ekshibicjonista. Zastawiliśmy na niego pułapkę. Niestety. Wymknął się. Został mi w ręku tylko jego płaszcz. Fajnie wyglądał, jak goły przedzierał się przez krzaki. W samej tylko koloratce. SRODA - Remontuje mieszkanie. Wstrzeliłem kolek w ścianę. Umówiłem się z sąsiadem, ze w dziurę po kołku wstawimy drzwi. Nie protestował. Był nieprzytomny. CZWARTEK - W pracy same nudy. Przeglądam listy gończe. Jednego gościa jakbym skądś znal. Ale skąd? PIATEK - Dzisiaj płk Żelazny oddal mi moja ankietę personalna ze zdjęciem, która nie wiadomo czemu, zaplątała się miedzy listy gończe. Teraz już wiem skąd znalem tego gościa! SOBOTA - Badania kontrolne. Oddałem mocz do analizy. Wiadro mi oddali. NIEDZIELA - Cala komenda idzie do kina. To podobno smutna historia o miłości dwóch jamników. Tak mi powiedział kapral Klucha. Zapytałem się o tytuł "Psy 2". Nawet się zgadza. PONIEDZIALEK - Od samego rana bolą mnie zęby. Niby sztuczne uzębienie a jednak?! WTOREK - Dzisiaj rano mięliśmy kurs daktyloskopii. Kapralowi Klusze tak się to spodobało, ze zaczął wszystkim zdejmować odciski palców. Pułkownik Żelazny nie zgodził się jednak na zdjęcie butów i przyłożył kapralowi aktówka. SRODA - Nudzimy się w radiowozie. Grzebie w samochodowej zapalniczce. Palec mi się zaklinował. Przestałem się nudzić. Za to zacząłem się pocić CZWARTEK - Dostaliśmy wiadomość o napadzie na bank. Pojechaliśmy tam czym prędzej ale nie było się po co śpieszyć. Ludzie już wszystko wyzbierali. PIATEK - Kapral Klucha ruszył w pościg za pijanym rowerzysta. Klucha ostro prowadzi radiowóz. Dobrze, ze wcześniej wysiadłem na siusiu. SOBOTA - Dzisiaj łapiemy na radar. Cos nam nie idzie. Mamy dziwne wskazania. Dostaliśmy wiadomość z komendy aby zwrócić echosondę która jest dowodem w sprawie. NIEDZIELA - Razem z Klucha i Paprochem pojechaliśmy na ryby. Dzien. bardzo udany. Szkoda tylko, ze zapomniałem zabrać wędek dla naszego zgranego zespołu PONIEDZIALEK - Dzisiaj zaspałem do pracy. Dociskam gaz do deski mojego "malucha". 50km/h - urwały mi się lusterka. 60km/h -lakier zaczął się łuszczyc a wycieraczki przepełzły na tylnia szybę 70km/h - maska zawinęła mi się na dach. Przechodzę na prędkość ekonomiczna. Minął mnie rowerzysta. WTOREK - Kapral Klucha przyniósł na komendę swój rodzinny album. Po obejrzeniu pierwszej strony, płk Żelazny pobiegł do toalety. A ja niestety, zwymiotowałem dopiero w domu. SRODA - Dzisiaj przywieźli nam nowe umundurowanie. Ładne, ciemne kurtki. Widoczny napis POLICJA. Tylko te pompony na czapkach takie jakieś...dziwne. CZWARTEK - Mam dolegliwości żołądkowe Cały dzien. siedzę w toalecie. Papierkowa robota. PIATEK - Komputeryzacja policji postępuje Tak napisali w biuletynie, który został nam przysłany z komendy głównej. Razem z paczka dyskietek. Płk Żelazny złożył podanie o przydział komputera. SOBOTA - Przyszedł jeden taki i zaczął się awanturować, ze on płaci podatki a my tu tylko siedzimy i pijemy kawę Zaprzeczyłem Kawa skończyła nam się w zeszłym tygodniu. NIEDZIELA - Kurs udzielania pierwszej pomocy. Sztuczne oddychanie. Ćwiczy posterunkowy Paproch z manekinem. Cos tu jest nie tak. Nie wiem dlaczego posterunkowy Paproch rozebrał się do naga?! Wszedł Żelazny i wytrzaskał Paprocha po pysku. No i nie wiem jak to jest z tym sztucznym oddychaniem. Rozbierać się czy nie? A zima? PONIEDZIALEK - Dzisiaj posterunkowy Paproch powiedział, ze idzie sobie ugotować jajka. Za czasu wezwaliśmy pogotowie ratunkowe. Oj, jego żona będzie znowu wściekła! WTOREK - Razem z kapralem Klucha znaleźliśmy zwłoki mężczyzny, leżące na ławce Klucha przytknął mu lusterko do ust i stwierdził, ze mężczyzna nie oddycha. Kiedy próbowałem sprawdzić dokumenty denata, zwłoki zaczęły chrapać. Klucha ma popsute lusterko. SRODA - Zawiadomienie o gwałcie. Pojechaliśmy na miejsce zdążenia. Kapral Klucha przesłuchał dziadka Edka, który był ofiara napaści seksualnej. Podejrzana o dokonanie tego czynu jest niejaka babcia Wiesza. Kapral Klucha udał się do babci w celu jej przesłuchania. Ku memu zdziwieniu, potwierdziło się doniesienie dziadka Edka. Kapral Klucha wyszedł od babci Wisi po godzinie, bez czapki, paska, raportówki i munduru. W samych tylko kalesonach. CZWARTEK - Cały czas leje deszcz. Nudzimy się. Paproch zaproponował grę w butelkę. Odsunęliśmy się od tego zboczeńca na znaczna odległość PIATEK - Wespół z Paprochem, eskortowałem dziś pacjenta do domu wariatów. Nierozumiem dlaczego tak się nazywa ten zakład. Spotkałem tu przecież mnóstwo znanych wszystkim osobistości: Gagarina, Napoleona, Puszkina a nawet Elvisa. Król rock 'n' rola nie chciał mi jednak zaśpiewać tylko ugryzł mnie w rękę i napluł na daszek czapki. SOBOTA - Mobilizacja sil. Dzisiaj mecz w naszym mieście. Ochraniamy stadion. Gdyby Klucha nie krzyczał "GOL" kiedy bramkę strzeliła drużyna przyjezdna, być może wyszlibyśmy z tego cało NIEDZIELA - Leczymy rany po meczu. Klucha leży na gastrologii bo kibice kazali mu zjeść krawat i pałkę. Ja leże na oddziale intensywnej opieki medycznej. Jakiś łysy przywalił mi ławką a drugi w szaliku poprawił metalowa rurka. Paproch leży nadal na boisku, bo jak go rzucili to wgryzł się w murawę. ========================================== pozdrowka RiP -- Bramka www<>news i email<>news - http://www.newsgate.pl