Bez uprzedzeń
 
 

FRAGMENTY KSIĄŻEK

 
Propaganda komunistyczna - strona główna
Propaganda komunistyczna
Fragmenty książek
Propaganda komunistyczna
Artykuły prasowe
Propaganda komunistyczna
Liryki robotnicze
Propaganda komunistyczna
Gazetki szkolne
Propaganda komunistyczna
Przemówienia
Propaganda komunistyczna
Hasła
Propaganda komunistyczna
Różne
Propaganda komunistyczna
Ankieta / Wyniki
Propaganda komunistyczna
O autorach
Propaganda komunistyczna
Księga gości
Propaganda komunistyczna
Linki
Propaganda komunistyczna

FRAGMENTY KSIĄŻKI IRENY RUSZKOWSKIEJ PT. "STONKA ZIEMNIACZANA - KOLOROWY DYWERSANT"

Propaganda komunistyczna

Propaganda komunistyczna

1. COŚ O ZIEMNIAKU

Dzieci na front? - Ziemniaki, nasz chleb powszedni. - Czy tak zawsze było? - Skąd się u nas wzięły? - Niesmaczna potrawa. - Ziemniak, co się sam upiekł.

Propaganda komunistyczna - "Stonka ziemniaczana - kolorowy dywersant", Irena Ruszkowska, PZWS, 1946 r.(...) We wsi Nowy Prądnik - na odzyskanym Śląsku - odbywała się lekcja przyrody w najstarszej klasie szkoły powszechnej.

Dzieci lubiły bardzo te lekcje, gdyż nauczyciel umiał opowiedzieć coś ciekawego i nowego. Toteż ucichło wszystko, gdy pan profesor stanął przy stoliku i spojrzał po klasie.

- No, dzieci uważać musicie pilnie, bo będziemy mówili o wojnie. Chłopcom oczy się zaiskrzyły, dziewczynkom wydłużyły się miny.

- Znów o wojnie - pomyślała niejedna  - ciągle tylko o wojnie.

- Tak, o wojnie, o nowej inwazji wroga, który grozi nam z Zachodu - powtórzył nauczyciel. I to o takiej wojnie, w której nie tylko dorośli, ale i dzieci będą zmobilizowane do walki z wrogiem.

- Ale my chyba nie pójdziemy  -  zaprotestowała w imieniu dziewczynek Helka Piskorówna.

- Właśnie, że pójdziecie i  na równi z chłopcami - uśmiechnął się  nauczyciel.

- O rety, cóż to będzie za wojna taka? - Coraz bardziej zainteresowana klasa patrzyła w twarz nauczyciela, czekając wyjaśnień. A on uśmiechnął się tylko znów, potem  spoważniał i zapytał: Czy wszyscy lubicie ziemniaki?

- Ojej! pewnie! wiadomo! któż by nie lubił - posypały się  odpowiedzi. - Ja bym bez ziemniaków żyć nie mógł - zawołał gruby Wacek.

- A ja, to i do szkoły nawet ziemniaki gotowane zabierałem na śniadanie - tak jeden przez drugiego wołali chłopcy, nie dając dojść do głosu dziewczynkom, z których tylko Ewka wygłosiła poważnie:

- Ziemniaki to nasz chleb powszedni, tak zawsze mówił mój tatuś.

- To ładnie powiedziane - przytaknął nauczyciel. - Ziemniaki to bardzo ważny produkt w naszym gospodarstwie domowym, nie tylko jako pokarm dla ludzi, ale i jako pasza dla bydła.

- Bez ziemniaków  świnie by się nie utuczyły -  zauważył Zdzich.

- A krowa nie dałaby mleka - dodał Wojtek. (...)

2. STRASZNY WRÓG GROZI

Czy mamy zapomnieć o ziemniakach? - Kolorowy dywersant w rurce. - Czy to aby nie żarty?

(...) Okazało się, że nie tylko lubicie, ale że właściwie bez ziemniaków nie możemy już sobie wyobrazić naszego życia. A jednak jest wróg, który na nie czyha i jeśli weźmie nad nami górę, będziemy może kiedyś zmuszeni uważać ziemniaki znowu za przysmak nie dla wszystkich dostępny jak pomarańcze czy banany. (...)

(...) - A czy jest stonka gdzieś tak blisko, żeby  mogła do nas przylecieć? - zapytał Wójcik.

-  Właśnie, że jest. Na Zachodzie. Tam, skąd przyszła do nas wojna.

W Niemczech! Z Niemiec?   zawołały dzieci - to naprawdę blisko!

-  A przed wojną, czy także była?

-  A skąd się stonka w Niemczech wzięła?

Ach ci Niemcy mało, że wojną nas zniszczyli, to jeszcze teraz przez sąsiedztwo z nimi ziemniaki nam mogą zginąć! (...)

(...) -  A teraz usiądźcie nareszcie spokojnie i posłuchajcie. Opowiem wam całą historię pochodzenia zaborczego stonki. Znajdziecie tam odpowiedź na wasze pytania. A więc   ojczyzną stonki jest Ameryka.

-  To tak, jak i ziemniaka - zawołał ktoś z klasy.

-  Niezupełnie tak gdyż ziemniaki pochodzą z Ameryki Południowej, a stonka z Ameryki Północnej.

3. SKĄD WRÓG PRZYBYWA

Jak to było to w Ameryce. - W pogoni za szczęściem. -  Niegościnna ojczyzna. - Stonka wędruje z  ludźmi. - Poznaje ziemniaki. - Dobrobyt i triumf. - Ameryka zdobyta.

Ameryka Półn. - miejsce pierwszego pojawu stonki.

Ryc. 1.
Ameryka Półn. - miejsce pierwszego pojawu stonki.
/pisownia oryginalna/

(...) Klęska była już wtedy tak wielka, że w stanie Nebraska w ogóle zaprzestano uprawy ziemniaków.

Szybkiemu rozpowszechnianiu się stonki w kierunku wschodnim pomagały panujące tam silne, huraganowe nieraz wiatry, które pędziły ją w stronę morza. Dostępu na zachód broniły jej Góry Skaliste, na północ - jeziora. Chociaż te nie stanowiły tak wielkiej przeszkody, gdyż  stonka okazała się dobrym pływakiem i przedostała się nawet przez wodę do Kanady. Wreszcie około roku 1875 wystąpiła stonka tak masowo, że całe chmury jej zasłoniły niebo i spadły na wybrzeża Atlantyku. Chrząszcze topiły się masowo w morzu, zasypywały pokłady okrętów, a woń gnijących ich ciał zatruwała powietrze.

W okolicach Nowego Jorku martwe ciała owadów zasypały tor kolejowy taką masą, że zatrzymały pociąg w biegu.

-  Ależ to zupełnie jak bajka.

A jednak to prawda, nie zmyśliłem tu ani słowa.  (...)

4. STONKA ATAKUJE EUROPĘ

 Alarm w Europie. - Energiczna walka. - Licho nie śpi. - Błyskawiczna wojna. - Zaskoczenie. - Lekkomyślność nie popłaca. - Francja kapituluje.

(...) Ponieważ stonka pojawiła się tam tak nagle, od razu w dużej ilości - Niemcy przypuszczali, że po prostu ktoś umyślnie podrzucił im tego szkodnika .

-  To by już była prawdziwa dywersja wroga, prawda? -  zapytał ktoś z klasy.

-  Naturalnie, i kto wie, czy tak nie było, gdyż w ciągu 10 następnych lat stonka nie pojawiła się. (...)

Posuwanie się stonki przez Francję i Niemcy do Polski.

Ryc. 3.
Posuwanie się stonki przez Francję i Niemcy do Polski.

5. WYCIECZKA NA STACJĘ OCHRONY ROŚLIN

Uwięzione szkodniki. - Nie taki diabeł straszny, jak go malują. - Poradnia lekarska. - Współpraca potrzebna jest wszędzie. - Pogotowie przeciwstonkowe. - Wroga trzeba odnaleźć. - Młodzież się zgłasza

Na Śląsku komunikacja jest bardzo wygodna. Wystarczyła godzina jazdy kolejką, aby nasza wycieczka dostała się do miasta. Wkrótce też byli na miejscu i nauczyciel zadzwonił do drzwi, nad którymi widniał napis: "Stacja Ochrony Roślin Śląskiej Izby Rolniczej".

Gdy dzieci weszły do środka, nie wiedziały na co wpierw spojrzeć, tyle tam zobaczyły na raz ciekawych rzeczy. Wszędzie na szafach za szkłem i w specjalnych pudełkach oszklonych stały zasuszone okazy roślin lub zwierząt, przeważnie owadów, a na ścianach wisiały kolorowe plakaty z napisami.

"Wołek zbożowy niszczy wasze zbiory w spichrzach - czytały dzieci. Na rysunku była kupa (sic! - red.) ziarna, w którym roiło się od drobnych, czarnych chrząszczyków. A w rogu plakatu widniało ogromne ziarno wyżarte wewnątrz, z którego gramolił się olbrzymi czarny chrząszcz.

-  Ależ wielki - szepnęła Ewka - to chyba za granicą takie bywają. (...)

(...) - A to znów mamy do pomocy tzw. Komitety Gminne i Sekcje Ochrony Roślin Samopomocy Chłopskiej przy poszczególnych gromadach. Organizują one wspólnie zwalczanie,  kupują środki, potrzebne aparaty itp.

- Prawda, że w naszej wsi mamy także taką sekcję, tylko że nie było jeszcze żadnej klęski, więc nie wykazała swej działalności, - powiedział nauczyciel.

- Teraz jednak będzie musiała się wykazać - przerwał mu żywo kierownik, bo właśnie organizujemy wspólny front do walki z grożącą nam stonką ziemniaczaną. Dlatego też z radością powitałem was tutaj, gdyż młodzież odegra jedną z ważniejszych ról.

- Nasz pan także mówił nam, że pójdziemy na wojnę -  zawołał Wicek, który lubił żartować.

- I nawet dziewczynki - dodała Ewka.

- A macie ochotę? - zaśmiał się kierownik.

- O, mamy! - krzyknęli wszyscy (nawet ci, co  nie bardzo uważali).

- No to zuchy z was. Wobec tego muszę wam  opowiedzieć  więcej o tej walce.

- Właśnie po tośmy przyszli. Mieli już wczoraj pogadankę na temat znaczenia i historii stonki, a teraz chciałbym, aby usłyszeli coś aktualnego, no i poznali samą stonkę - powiedział nauczyciel.

- Świetnie! A więc przede wszystkim organizujemy obecnie tzw. kolumny przeciwstonkowe. To znaczy, że chcemy mieć w każdej gminie, a nawet w każdej gromadzie grupy ludzi, którzy będą przeszkoleni odpowiednio i zobowiążą się do stałego czuwania nad pojawieniem się stonki. Ludzie ci będą pierwsi zmobilizowani do walki w razie wystąpienia stonki, słowem: tworzymy ,,Pogotowie Przeciwstonkowe"'.

- To tak jak 0.P.L. przed wojną.

- Bardzo podobnie, gdyż i tu spodziewamy się wroga głównie z powietrza, choć oczywiście także i drogą lądową. (...)

6. Z NIEDAWNYCH CZASÓW

Wróg podróżuje na gapę. - Z wiatrem i wodą. - Międzynarodowe porozumienie. - Niebezpieczne sąsiedztwo. - Pochód się zbliża. - Praca czeka.

- Dobrze. A zatem - wiecie już, jak stonka dostała się do Europy. Otóż z chwilą zagnieżdżenia się jej na dobre we Francji, sytuacja w Europie stała się poważna. (...)

(...) Wiecie już, iż chrząszcze okazały się dobrymi lotnikami i pływakami. Szczególnie w okresie upałów opanował je jakiś pęd do dalekich lotów. (...)

(...) - Tak, trzeba przyznać, że możemy jej spodziewać się wszędzie - powiedział kierownik Stacji. - Dlatego też musimy jak najszybciej zorganizować u siebie nasze pogotowie.

- To my po powrocie do domu zabierzemy się od razu do roboty - oznajmił nauczyciel.

- Tak, tak - wołały dzieci.

- Doskonale, dam wam naszą instrukcję tymczasową i według niej urządzicie sobie ćwiczenia na razie, zanim przystąpicie do prawdziwej akcji.

8. ORGANIZUJEMY WALKĘ

Pierwsza narada. - Kto będzie walczył i z czym? - Nie wolno być egoistą. - Baczność, stonka! - Meldujemy władzom. - Placówka wroga musi być zniszczona.

(...) Jeżeli tylko znajdzie się jakiś okaz stonki, czy nawet tylko coś podobnego, sołtys jest odpowiedzialny za to, aby okaz ten natychmiast został zabity i dostarczony do wójta. (...)

Tablica ostrzegawcza na polu zarażonym stonką

Ryc. 9.
Tablica ostrzegawcza na polu zarażonym stonką.

9. PIERWSZA PRÓBA

Nafta zabija chrząszcze. - Porządek musi być. - Dzieci szukają. - Alarm i zamieszanie. - Nie wolno opuszczać stanowisk. - Na szczęście, omyłka.

 (...) Wszystkie dzieci miały przez ramię przewieszone słoiki lub szersze buteleczki zatkane korkiem.

- A co oni mają w tych butelkach, gorzałkę? - zaśmiał się któryś z ojców. (...)

OD AUTORÓW:
Ciekawe, czy Andrzej Lepper będąc kierownikiem PGR-u też organizował takie akcje...

 

Komizm 4
Bezsensowność 4
Propaganda 2+
Poziom bełkotu 1
Ocena końcowa 3-

Zasady oceny

 

Propaganda komunistyczna

SERWIS STOWARZYSZONY Z BEZ UPRZEDZEŃ

Propaganda komunistyczna

Bez uprzedzeń

Licznik

Propaganda komunistyczna - strona główna
Propaganda komunistyczna
Portrety towarzyszy
Portrety towarzyszy

Plakaty
Plakaty

Bądź czujny - napisz!!!

stat4u

Bez uprzedzeń

Propaganda komunistyczna

Poczta