[1 - 100] [101- 200] [201 - 300] [301- 469: powrót]

1. Idzie sobie Czerwony Kapturek przez las, aż tu zza krzaków wyskakuje wilk.
- Cześć Wilku! - krzyczy Czerwony Kapturek.
- Co jest, nie boisz się - pyta zdziwiony Wilk.
- A czego mam się bać: pieniędzy nie mam, a pieprzyć się lubię...

2. Ksiądz ze zdziwieniem widzi, że na dwóch piszczałkach organów kościelnych naciągnięte prezerwatywy. Wzywa organistę:
- Co tu robią te prezerwatywy?
- Jak to co?! Na opakowaniu pisało: "Przed użyciem naciągnąć na organ" ...

3. Południe, czyli czas gdy wszyscy porządni mężowie są w pracy...
Dziesiąte piętro, czyli bardzo niebezpieczny balkon...
W łóżku panienka korzystając z nieobecności małżonka flirtuje z Szybkim Lopezem. Wtem ktoś puka do drzwi! Szybki Lopez ubiera kurtkę, spodnie, czapkę i sruuuuuuu... przez okno. Kobitka szybko wstaje z łóżka, narzuca szybko szlafrok, podbiega do drzwi i wprawnym ruchem ręki je otwiera:
- To ja, Szybki Lopez. Zapomniałem butów...

4. Przychodzi dziadek-geniusz do banku spermy ,podchodzi do panienki obsługującej i mówi:
- Dzień dobry, chciałbym oddać swoją spermę .
- Proszę bardzo, tu ma pan słoik, wejdzie pan tam za kotarę, a potem mi go pan odda .
Dziadek wziął słoik i wszedł do kabiny .
Po chwili słychać stamtąd :
- Eeech..hmmmmppffffff...uuuuuch....oooooch...yyyeeyyeaaaa..
W końcu dziadek wychodzi ze zbolałą miną i mówi do panienki :
- Czy mogłaby pani odkręcić mi ten słoik ?

5. Przychodzi facet do lekarza.
- Panie doktorze, sikam alkoholem.
- Dziwne - mówi lekarz biorąc do ręki szklaneczkę.- Proszę tu nasikać.
Po chwili lekarz wącha napełnioną szklaneczkę i stwierdziwszy, że pachnie alkoholem wypija jej zawartość.
- Nieprawdopodobne! Prawdziwy alkohol! Spróbujmy jeszcze raz!
Po raz drugi szklaneczka napełnia się, a lekarz wypija jej zawartość.
- Wie pan co? No to na trzecią nóżkę!
Facet :
- O, nie! Tym razem, to już z gwinta!

6. Idzie stary byku po łące z młodym byczkiem. W pewnym momencie młody woła do starego na widok stadka jałówek:
- Chodź, podbiegniemy szybciutko i przelecimy parę.
Na co stary:
- Po pierwsze nie podbiegniemy, tylko podejdziemy, po drugie nie szybciutko,
tylko po woli, a po trzecie nie parę tylko wszystkie.

7. Pociąg gwałtownie zahamował i młoda dziewczyna z rozpędem wpada na księdza .
- Przepraszam, tak szybko stanął ....
- Ależ skąd, moje dziecko, to jest klucz od plebani .

8. W Hiszpanii angielski turysta poszedł do restauracji , zasiadł przy stoliku i studiuje kartę dań . Zaciekawiła go pozycja "jaja ala corrida". Zamówił , a kelner przyniósł dwa jaja na twardo wielkie jak jabłka .
Anglikowi tak smakowało , że kilka dni później przyszedł jeszcze raz i zamówił to samo . Jednak ku swemu zdziwieniu dostał dwa jaja wielkości ziarenek grochu . Pyta się kelnera :
- Dlaczego takie małe ?
- No cóż, nie zawsze torreador wygrywa ....

9. Z pamiętnika żołnierza:
-Poniedziałek. Idziemy na ćwiczenia. Spotkaliśmy dziewczynę, to ją w krzaki! To był dobry dzień...
-Wtorek. Idziemy na ćwiczenia. Spotkaliśmy chłopaka, to go w krzaki! To był dobry dzień...
-Środa. Dostałem przepustkę, idę na piwo. Spotkali mnie żołnierze idący na ćwiczenia. To był zły dzień...

10. Generał wizytuje dywizje Czerwonych Beretów .Przechadza się przed najlepszym batalionem, wymachując szpicrutą. Widząc u jednego z żołnierzy niedopięty guzik, uderza go w brzuch i pyta:
- Bolało?
- Nie
- Dlaczego?
- Bo jestem komandosem!
Zadowolony z odpowiedzi generał daje żołnierzowi tydzień urlopu.Idąc dalej zauważa żołnierza z rozwiązanym butem. Uderza go w brzuch i pyta:
- Bolało?
- Nie
- Dlaczego?
- Bo jestem komandosem
- Dać mu odznakę wzorowego żołnierza! - rozkazuje generał.
Dochodząc do końca szeregu generał spostrzega w rozporku żołnierza wystającego chu*a. Uderza w niego szpicrutą i pyta:
- Bolało?
- Nie
- Dlaczego?
- Bo to nie mój, tylko kolegi z drugiego szeregu!

11. Hrabia: Janie, w nocy miałem przypadkowy wytrysk nasienia!
Jan: Już zmieniam prześcieradło...
Hrabia: Baldachim, idioto!!

12. Hrabia wraca wcześniej z polowania. Jan staje na drodze do sypialni:
Jan: Panie hrabio, nie wolno! Pani hrabina przyjmuje kochanka.
Hrabia: Szabli!!
Porwał szablę ze ściany i wbiegł do sypialni. Słychać okrzyk. Po chwili hrabia się wychyla:
Hrabia: Janie, dla pana wacik, a dla pani korkociąg.

13. Dwóch policjantów stoi na ulicy z przepięknym, olbrzymim owczarkiem niemieckim. Przechodzą obok nich dwie baby. Po pewnym czasie odzywa się jeden z policjantów:
- Ty słuchaj wiedziałeś, że nasz pies ma dwa chu*e ?
- Jak to, skąd to wytrzasnąłeś ?
- Jedna z tych bab powiedziała do drugiej: "Widziałaś tego psa z dwoma chu*ami?"

14. W autobusie naprzeciwko starszego mężczyzny siedzi młoda dziewczyna w mini sukience i bez powodzenia usiłuje zakryć kolana. Starszy pan patrzy na te próby i wreszcie uspokaja dziewczynę:
- Jeśli o mnie chodzi, to proszę się nie przejmować. Moją jedyną słabością jest
filatelistyka.

15. Ginekolog bada 50-letnią kobietę. W pewnym momencie zdziwiony stwierdza:
- Mówi pani ,że miała trzech mezów, a jest pani jeszcze dziewicą...
- Bo, panie doktorze, pierwszy mąż był impotentem, drugi-pedałem, a trzeci działaczem partyjnym...
- Dwa pierwsze przypadki rozumiem, ale trzeci...
- Bo on pieprzył tylko do ucha!

16. Koło gospodyń wiejskich zorganizowało wycieczkę do Warszawy. Po powrocie kobiety poszły do spowiedzi. Każda po kolei opowiada o wycieczce i każda mówi, że zdradziła męża. W pewnym momencie ksiądz się zdenerwował, walnął ręką w
konfesjonał i zawołał:
- Cholera, jak jest dobra wycieczka, to księdza nigdy nie zabiorą!

17. Idzie sobie ulicą dziewczyna z lodem. Podchodzi do niej chłopak:
- Nie chciałbym Cię urazić, ani nie chciałbym, żebyś mnie źle zrozumiała, ale chciałbym, żebyś mi dała polizać.
- ... ???!!! - ale wyciąga w kierunku chłopaka rękę z lodem.
- Wiedziałem, że mnie źle zrozumiesz.

18. Po upojnej nocy ze słonicą mrówek ledwo żywy kładzie się pod drzewem.
Podchodzi do niego kolega.
- Coś taki wypompowany?
- Tak to jest, gdy chce się dogodzić ukochanej : buzi, dupci, buzi, dupci, a kilometry lecą...

19. Zjeżdża sobie niemiecka turystka na nartach. Nagle wpadła w zaspę głową dół i majta nogami. Przechodził Baca, i korzystając z okazji zaczął ją gwałcić. Niemka jęczy:
- Ja gut, ja gut.
- Skąd ja ci, dziwko, jagód wezmę w zimie?

20. Idzie stado plemników .Nagle od przodownika stada słychać głos :
-"Światło ,podajcie światło !!"
Podali światło ... , nagle przewodnik krzyczy :
-"Panowie , ZDRADA !! Jesteśmy w DUPIE !!

21. - Mężu, usmażyć ci jajka? - pyta żona.
- Cycki se usmaż! - pada odpowiedź.

22. Dzwoni jegomość do akademika:
- Czy można z Maryśką?
- Z nimi wszystkimi można.

23. - Panie doktorze, czy mogę już rozmawiać z córką na temat seksu?
- A ile córka ma lat?
- Szesnaście
- To niech pani porozmawia. Może się pani od niej wiele nauczyć!

24. Na egzamin z logiki studentka przyszła bardzo wydekoltowana i w mini, a podobno miała dziewczyna warunki. Myślała, że pójdzie jej jak z płatka. Weszła do sali, profesor zadał jej kolejno trzy pytania, na które nie znała oczywiście odpowiedzi. Wdzięczyła się za to strasznie, więc w końcu zdenerwowany profesor wpisał jej dwóję i wywalił za drzwi.
Na korytarzu kumple od razu pytają jak poszło. Ona na to:
- Ten alfons wpisał mi jedynkę!!!
Profesor usłyszał to przez uchylone drzwi, wybiegł na korytarz i poprosił
ją o indeks. Przepisał ocenę na trzy i powiedział:
- Może i ja jestem alfons, ale o swoje dziwki dbam.

25. Hrabia pojechał w zimie na polowanie. Wraca, a tu przed dworem wielki napis: WITAJ HRABIO, wysikany w śniegu.
Hrabia: Janie, dziękuję za powitanie.
Jan :Proszę bardzo.
Hrabia:...Hm, Janie, ty nie umiesz przecież pisać!
Jan: Pióro hrabina trzymała.

26. Hrabia ma jechać na wojnę.
Hrabia: Janie, masz tu klucz do pasa cnoty hrabiny. Pilnuj klucza i hrabiny!
Jan: Dobrze, hrabio.
Hrabia pojechał. Po dziesięciu minutach dogania go Jan.
Jan: Hrabio, nie pasuje!

27. Studentka akademii medycznej zdawała egzamin z układu kostnego. Profesor podał jej miednicę i poprosił o zidentyfikowanie płci dawnego właściciela.
Po namyśle dziewczyna mówi:
- To był mężczyzna.
- A dlaczego Pani tak uważa?
- Bo tutaj był kiedyś członek.
- Oj był, i to wiele razy.

28. W ZOO przed wybiegiem dla małp stoi szkolna wycieczka. W pewnym momencie dwie małpy zaczynają się dość podejrzanie zachowywać. Dzieci za nic nie dają się odciągnąć od kraty, więc zdesperowana i zarumieniona nauczycielka zwraca się do przechodzącego dozorcy:
- Niech pan coś zrobi z tymi małpami tu są dzieci, może by im tak dać kawałek biszkopta!?!
Na to dozorca:
- A pani za kawałek biszkopta by przestała?

29. - Panie doktorze, mam już osiemdziesiąt lat i wciąż uganiam się za spódniczkami!
- No to gratuluję panu!
- Ale ja nie pamiętam po co to robię...

30. - Nie boi się tak pani sama chodzić po lesie? - Pyta gajowy
napotkaną dziewczynę. Po czym ostrzega: - Jeszcze panią ktoś zgwałci!
Na to dziewczę uśmiecha się figlarnie i odpowiada:
- Jeśli byłby pan taki miły to ja bym już dalej nie szła...

31. Pewnemu facetowi podczas delegacji w mieście Łodzi (a było to przed wojną) zepsuł się zegarek. Zaczął szukać zegarmistrza. Chodzi, chodzi, patrzy a tu na jednej z wystaw stoi zegar. Wchodzi do środka i mówi, że chciałby naprawić
zegarek. A na to facet, który był w środku:
-Panie, przecież tu nie jest zegarmistrz!
-No to co tu jest?
-Burdel!
-To dlaczego na wystawie stoi zegar?
-A co miałem wystawić?

32. Przychodzi baba do architekta:
- Pani chce się budować?
- Nie, walić.

33. Ten sam starszy hrabia mówi do Jana:
- Janie, będę się kochał z hrabiną. Ty będziesz trzymał świecę i nam przyświecał.
Zatem hrabia zaczął się dobierać do hrabiny, ale nie te lata i już nie bardzo wychodzi. Mówi więc do Jana.
- Janie, ty zadowolisz hrabinę, a ja teraz będę trzymał świecę.
Zatem Jan kocha hrabinę, a że jest rześki i młody, hrabina jest wniebowzięta.
Nagle hrabia wali Jana świecą przez łeb:
- Widzisz tępaku, tak się świecę trzyma!!!

34. Siedzą sobie dwie sąsiadki w oknie. Nagle jedna mówi do drugiej:
- Patrz, twój stary idzie z kwiatami; na to ta druga:
- Cholera, znów będę mu musiała dać dupy; na co pierwsza mówi zdziwiona:
- To wy nie macie wazonu ?

35. Sierotka Marysia idzie do łazienki wykąpać się. Krasnoludki chcą ją podglądać, jednak są za małe, aby dosięgnąć dziurki od klucza. Uradziły więc, że staną jeden na drugim, a ten na górze będzie ją podglądał i będzie mówił pozostałym co widzi.
Gdy już dosięgnął dziurki od klucza, mówi:
- Zdjęła stanik!
- Zdjęła stanik, zdjęła stanik, zdjęła stanik - powtarzają szeptem jeden drugiemu, aż wieść doszła do stojącego na dole.
- I co, i co, i co? - pytanie wraca do tego na górze.
- Zdjęła majtki!
- Zdjęła majtki, zdjęła majtki, zdjęła majtki...
- I co, i co, i co?
- Nic, stoi.
- Mnie też, mnie też, mnie też...

36. Rolnik kupił do gospodarstwa zebrę i zaprowadził ją do obory. Zebra zaczęła się zastanawiać, co też ona będzie tu robić i postanowiła spytać współlokatorów. Zaczęła od krowy:
- Krowa, co tu robisz ?
- Rano wyprowadzają mnie na pastwisko, pasę się tam cały dzień, potem wieczorem mnie doją i odprowadzają do obory .
"Nie jest źle"- pomyślała zebra ,ale zapytała jeszcze konia ,na co ten:
- Czasem pociągnę jakiś wóz, czasem zaoram jakieś pole,  ale najczęściej pasę się spokojnie na pastwisku.
Zebra postanowiła jeszcze spytać byka :
- A co ty tu robisz ?
- Te, mała, ściągnij piżamkę to zobaczysz !

37. Diabeł złapał Polaka, Ruska i Niemca i mówi:
- Mam dla was trzy zadania :
1) Przejść przez most pod obszczałem
2) Przywitać się z niedźwiedziem podając mu rękę (uścisnąć łapę)
3) I zgwałcić bardzo starą i sprytną Indiankę
Popatrzeli po sobie zdziwieni i postanowili podołać tym zadaniom.
Pierwszy poszedł Rusek, lecz udało mu się dojść tylko do połowy mostu. Drugi poszedł Niemiec, przeszedł most, lecz gdy wszedł do klatki niedźwiedzia, wystraszył się i uciekł.
Następnie poszedł Polak, przeleciał przez most wpada do klatki, a tam jak nie zacznie się kotłować (po prostu w powietrze wzbiła się kupa kurzu). Ale po jakiejś godzinie z klatki wychodzi zziajany, zdyszany i podrapany Polak i pyta :
- Ty, diabeł, to gdzie jest ta Indianka, której mam podać łapę ?

38. W autobusie :
Na jednym z przystanków wsiada dziewczyna i od razu podchodzi do kasownika chcąc skasować bilet . Autobus rusza a dziewczyna traci równowagę i siada na kolanach faceta , który siedział w pobliżu . Oczywiście zrywa się natychmiast i przeprasza go :
- Przepraszam, myślałam że zdążę jak stał .

39. W autobusie jedzie para staruszków, a ponieważ autobus się trzęsie, więc dziadek ma problem ze skasowaniem biletu.
Autobus zatrzymuje się na czerwonym świetle, a babka na to:
- Wsadzaj póki stoi.

40. Nowe formy gry w totka:
TOTO w rękę
ręka w TOTO
TOTO w TOTO

41. Wpada facet do burdelu i patrzy na 'menu', z nowych propozycji jest tylko "numer po hiszpańsku". Zamawia go i idzie do wskazanego pokoiku. Oczekująca go 'dama' przystępuje z wielką wprawą do 'akcji'. Po wszystkim gość ubiera się i mówi:
- Wiesz, było fajnie, ale całkiem normalnie, a ja zapłaciłem za "numer po hiszpańsku"??! Na to 'dama':
- Ku**a, znowu zapomniałam...: O LE!!!!

42. Dwóch milicjantów obserwuje psa liżącego sobie jaja. 
- Chciałbym umieć to robić - wzdycha jeden. 
- Czyś ty zwariował, pies cię pogryzie!"

43. Rok 1950, zjeżdżają się uczestnicy Kongresu Pokoju we Wrocławiu. Jedna biuralistka do drugiej:
- Wiesz, właśnie byłam na dworcu jak przyjechał Joliot-Curie. I wiesz, wzięłam go za Picassa.
- Nie żartuj, tak przy wszystkich?!"

44. Lew, król zwierząt wychodzi z kalendarzykiem i długopisem na sawannę. Spotyka żyrafę:
- Pani Żyrafa, nieprawdaż? Zjem panią w poniedziałek na obiad - i notuje w kalendarzyk. Żyrafa otworzyła już pysk, chce
zaprotestować, lecz cóż, król zwierząt, nic to nie pomoże... Z łezką w oku odchodzi.
Lew spotyka zebrę:
- Aaa, Pani Zebra, zaraz, zaraz.. wertuje kalendarzyk:
- Tak, środowa kolacja jeszcze jest nie zamówiona. Więc spożyję panią w środę na kolację. Zebra chce protestować, lecz
ze ściśniętego gardła nie może wydać głosu. Szlochając odchodzi.
Zbliża się wesoło kicający zajączek.
- Pan Zając, jeśli się nie mylę. Więc ja zjem pana jutro na podwieczorek - i notuje w kalendarzyku.
- To ja pana pierdolę!
- Aa, to ja pana skreślam.

45. Mama : Balbinko co robicie z Ptysiem w ogrodzie ?
Balbinka : Stosunkujemy się.
Mama : A to dobrze, bo już myślałam, że palicie papierosy.

46. Lekarz rysuje pacjentowi trójkąt i pyta się pacjenta, z czym mu się to kojarzy:
- Z gołą babą
odpowiada pacjent.
Lekarz rysuje kwadrat:
- Z gołą babą
Dalej następuje okrąg, sześciokąt, itp. - odpowiedź nieodmiennie brzmi:
- Z gołą babą
- Panie pan jest zboczony !!!
woła lekarz.
- Tak, a kto mi te wszystkie świństwa rysował?

47. Małgosia ma pierwszą miesiączkę, nie wie biedna co się stało i pokazuje Jasiowi swój problem. Jasiu ogląda z wielkim zainteresowaniem, i rzecze:
- Nie wiem, Małgośka, na mój gust, to Ci jaja urwało.

48. Przychodzi baba do lekarza, a lekarz się ją pyta:
- Kim pani jest z zawodu?
- Nauczycielką.
- Taaa?? To niech mi Pani pałę postawi.

49. Ostatni egzamin poprawkowy miało do zdania dwoje studentów, On i Ona. Profesor u którego zdawali egzamin chciał ich po prostu spławić, zadał więc im bardzo proste pytanie:
- Z jakiej tkanki jest zbudowany członek męski
Ale aby się dobrze zastanowili dał im 15 minut czasu, na odpowiedź
Po upływie tego czasu pyta się:
- Więc jak ? Co mi pani powie ?
Studentka mówi:
- Sadzę że z tkanki kostnej.
Profesor:
- A pan co mi powie ?
Student:
- Ja sądzę że z tkanki mięśniowej.
Profesor:
- Hmmmmmm, no tak, pan zdał, a pani się tylko zdawało !

50. W parku ; na ławeczce ; chłopak z dziewczyną ...
Dziewczyna: zdejmij okulary - pozadzierasz mi rajstopy !
Po chwili zrezygnowana: Załóż - liżesz ławkę.

51. Są sobie dwa koty, jeden stary drugi młody. No i stary lubi sobie od czasu do czasu na kotki pochodzić. Młody też by chciał, ale stary go zbywa, że wpierw musi dorosnąć. Ale młody nudzi i nudzi, aż w końcu stary zgodził się wziąć go ze sobą na ruchanie kotek. Idą sobie po dachu i widzą, że niedaleko na balkonie seksowna kotka się wygrzewa. Stary mówi do młodego:
- Rób to co ja.
Bierze rozbieg i skacze. Niestety rozbieg był za krótki, i stary kot zawisł łapkami na krawędzi balkonu. Młody stwierdził, że widocznie tak trzeba i też skoczył i zawisł obok starego. Wiszą i wiszą i wiszą... W końcu stary mówi:
- Ja już dłużej nie mogę. Spadam!
I spada. A młody na to:
- A ja jeszcze sobie trochę porucham.

52. Jadą dwie dziewczyny w autobusie, jest straszny tłok. Jedna mówi:
- Wiesz, chyba zajdę w ciążę.
- Tak! A z kim?
- Nie wiem, nie mogę się obrócić.

53. W kinie trwa seans filmowy. Ciemno...
Nagle rozlega się oburzony męski głos:
- Panie, weź pan stąd tą rękę! To nie spódnica tylko sutanna!!!

54. W kinie trwa seans filmowy. Ciemno...
Nagle rozlega się oburzony damski głos:
- Czy nie mógłby pan położyć swojej ręki gdzie indziej?
- Mógłbym, ale robię to pierwszy raz i nie mam jeszcze tyle śmiałości..

55. Do przedziału wagonu kolejowego wchodzą trzy osoby: kobieta, młody mężczyzna i ksiądz. Zaczyna się długa podroż, wiec aby skrócić czas wszyscy wyjmują gazety, traf chciał, ze takie same i zaczynają rozwiązywać krzyżówkę W pewnej chwili odzywa się kobieta:
- Czy któryś z panów może wie, co to może być: 7 pionowo, cześć ciała kobiety, na pięć liter, pierwsza "p", ostatnia "a".
- Pięta - odpowiada chłopak.
- Eeee... czy ktoś z państwa ma gumkę? - pyta ksiądz.

56. Ksiądz i siostra zakonna wracają z konwencji, gdy nagle nawala im samochód. Ponieważ awaria jest poważna, zdani oni są na nocowanie w przydrożnym hotelu. Jedyny hotel w okolicy ma wolny tylko jeden pokój, więc powstaje mały problem.
KSIĄDZ: Siostro, wydaje mi się ze w obecnym przypadku Pan nie będzie miał nam za złe, jeśli spędzimy noc w tym samym pokoju. Ja prześpię się na podłodze, siostra weźmie łóżko...
SIOSTRA: Myślę że to będzie w porządku...
Więc jak ustalili tak i zrobili. Po 10 minutach....
SIOSTRA: Ojcze jest mi strasznie zimno....
KSIĄDZ: Dobrze, podam Siostrze koc z szafy...
10 minut później...
SIOSTRA: Ojcze, nadal mi strasznie zimno....
KSIĄDZ: No dobrze, podam Siostrze następny koc...
Po kolejnych 10 minutach...
SIOSTRA: Ojcze, nadal mi strasznie zimno. Nie sądzę aby w tym wypadku Pan miał nam za złe, abyśmy zachowali się jak mąż i żona w tą jedyną noc...
KSIĄDZ: Masz rację..... wstawaj i sama weź sobie ten cholerny koc.

57. Do spowiedzi przychodzi kobieta:
- Proszę księdza uprawiałam miłość francuską, wiem, że zgrzeszyłam i bardzo tego żałuję...
- No tak, pierwszy raz spotykam się z tym grzechem. Czy może pani przyjść jutro po pokutę?
- Tak mogę.
Spotkał się ksiądz wieczorem z księdzem proboszczem i pyta:
- Księże proboszczu, ile ksiądz daje za miłość francuską?
- Przeważnie 50 dolarów, ale Ty możesz się targować...

58. Ksiądz przed kazaniem polecił w pierwszym rzędzie usiąść dziewicom, w drugim rzędzie kobietom, które nie zdradziły swojego męża, w trzecim tym, które zdradziły raz, w czwartym dwa razy, w piątym...
- Słyszałaś ten dowcip??
- Nie..
- Musiałaś stać za daleko!!

59. Idzie Czerwony Kapturek przez las do babci i myśli:
- Oj, żeby tylko nie spotkać wilka, bo jak mówiła babcia pewnie mnie zgwałci...
Nagle, z krzaków wyskakuje wilk. Czerwony Kapturek przerażony tym co się zaraz stanie (wg słów babci), powoli ściąga majtki, a wilk na to:
- Co ty, co ty... srać tu przyszłaś???? Dawaj koszyczek!!!!

60. Wilk spotkał w lesie Czerwonego Kapturka.
- Zjem cię - mówi.
- Wilku, zanim mnie zjesz, pokochaj mnie trochę - prosi Czerwony Kapturek.
Tak też się stało. Wilk zabiera się do zjedzenia C.K.
- Wilku, było tak dobrze! Pokochaj mnie jeszcze raz!
Wilk ponownie spełnia jej prośbę, jeszcze raz i kilka razy. Na drugi dzień nad grobem wilka niedźwiedź wygłasza mowę pożegnalną:
- Odszedł nasz drogi brat... A niech mi tu ktoś jeszcze wpuści te k**wę do lasu!

61. W parku na ławce siedzi młoda atrakcyjna dziewczyna i czyta książkę. Dosiada się do niej młody chłopak. Chce ją poderwać.
- Jaka książkę pani czyta?
- "Geografie seksu".
- I jaka jest główna myśl tej książki?
- Ze najlepszymi kochankami sa Żydzi i Indianie.
- Pani pozwoli ze się przedstawię; Nazywam się Mojżesz Winnetou.

62. W sądzie odbywa się rozprawa o kradzież pieniędzy. Sędzia każe opowiedzieć, jak to się stało.
- Proszę wysokiego sadu, jak usiadłam w kinie, to ten łajdak przysiadł się do mnie na wolne krzesło. Najpierw mówił ładne słówka, a jak się zrobiło ciemno, to mi podniósł sukienkę i sięgnął ręka za podwiązkę, a tam właśnie miałam pieniądze.
- To czemu pani nie krzyczała ?
- Bo ja myślałam, że on w uczciwych zamiarach !

63. - Panie doktorze, w jakiej pozycji będę rodzić?
- W takiej samej w jakiej nastąpiło poczęcie.
- Niech mnie pan nie straszy! Jak ja urodzę na tylnym siedzeniu samochodu z noga wysunięta przez okno?!

64. W trakcie filmu dziewczyna zwraca się do swojej koleżanki siedzącej obok:
- Słuchaj ten facet obok mnie onanizuje się.
- Coś ty! No to powiedz mu, żeby natychmiast przestał!
- Nie mogę!
- Dlaczego?!
- Bo on używa mojej ręki.

65. - Kiedy zaczął się do mnie dobierać, powiedziałam, ze nie chcę go widzieć.
- No i co ?
- Zgasiliśmy lampę.

66. Trzy k**wy przyszły do zoo, patrzą: Słoń! Jedna mówi:
- Och, idę do niego.
Za chwilę wraca, niezmiernie zadowolona. Druga na to:
- Ja też idę.
Za chwile wychodzi rozpromieniona, uszczęśliwiona. Wtedy trzecia:
- No to ja teraz!
Wychodzi po chwili zmordowana, ledwo powłóczy nogami. Koleżanki pytają
- Co się stało?
- Cholera, nie stanął mu i zrobił mi palcówkę.

67. Rozmawia dziewczyna z kolegą:
- Jak doszło do tego, ze Basia zaszła w ciążę?
- To wszystko przez jej ojca!
- Jak to przez ojca?
- No, właśnie się wycofywałem kiedy on wszedł do pokoju i kopnął mnie w dupę!

68. Chodnikiem biegnie przerażona kobieta, a za nią groźnie sapiąc wielki mężczyzna. W końcu ona nie ma już sił. Staje, odwraca się do niego i krzyczy:
- Poddaje się, niech mnie pan gwałci, tylko nie zabija!
- Gwałć się pani sama, ja się śpieszę na pociąg!

69. Rozmawiają dwie koleżanki:
- Czy udała ci się randka?
- Nie!
- Dlaczego?
- Bo on ma mnie za co złapać, a ja jego nie!

70. Sprzeczka miedzy siostrą a bratem który wrócił z wojska. Dochodzi do ostrej wymiany zdań. W końcu dochodzi do ostatnich argumentów.
On: Ty się będziesz mnie słuchała, ja byłem podporucznikiem!
Ona: A ja byłam pod generałem...!

71. - O czym marzysz kochanie ? - pyta się jej chłopak podczas stosunku.
- Żeby ci słoń na tyłek nadepnął ! - ona na to.

72. - Jeśli będziesz się dobrze sprawować - mówi ojciec do 17-letniej córki - to na urodziny kupię ci srebrna bransoletę!
- Kiedy widzisz, ja wczoraj za złe sprawowanie dostałam złotą...

73. W ciemnym przedziale kolejowym:
- Co za bezczelność! Czyja to ręka?!
- Psssst... Niechże pani tak nie krzyczy. Czy mam zabrać rękę?
- Co się pan tak zaraz obraża? Nie wolno nawet zapytać czyja to ręka?

74. Stoi na korytarzu szkoły podstawowej dziewczynka z pierwszej klasy i pali papierosa. Podchodzi do nie wychowawczyni i mówi :
- Aniu ! Ty palisz ?!?
- Tak - odpowiada rezolutna Ania - palę.
- I może jeszcze pijesz ?
- A tak, pewnie że pije.
- A od kiedy to tak ??
- A od pierwszego stosunku ...

75. Dziewczyna opala się na łące. Pasie się tam krowa. W pewnym momencie krowa podchodzi do leżącej dziewczyny i staje nad nią. Ta otwiera oczy i mówi:
- No panowie, nie wszyscy na raz!

76. Dziewczyna skarży się koleżance:
- Zostałam wczoraj strasznie oszukana.
- Co się stało?
- Chłopak zaprosił mnie wieczorem na szachy.
- No i co ?
- Graliśmy do rana.

77. W sex-shopie starsza, dystyngowana pani interesuje się sztucznymi członkami. Wszystkie prezentowane przez sprzedawcę wydają się jej za małe. Dama rozgląda się i dostrzega wreszcie coś, co zwraca jej uwagę.
- A ten, tam na polce za panem? - pyta.
Sprzedawca spogląda we wskazanym kierunku i odpowiada:
- Niestety, to jest mój prywatny termos.

78. Panienka, pod wpływem "Czterech pancernych i psa", będąc samotną, napisała w ogłoszeniu matrymonialnym:
- Poszukuję mężczyzny tak przystojnego jak Grigori, tak miłego jak Janek, silnego jak Gustlik, odważnego jak Tomek i wiernego jak Szarik.
Po miesiącu dostała odpowiedź:
- Droga pani, co prawda nie jestem tak przystojny jak Grigori, miły jak Janek, silny jak Gustlik, odważny jak Tomek i wierny jak Szarik, ale za to... lufę mam jak RUDY!!!

79. Ona: O czym myślisz?
On: A o tym samym co i ty...
Ona: Ty świnio!!!

80. Myśli kobiet patrzących w sufit:
Kochanka: - Przyjdzie, czy nie przyjdzie?
Kurtyzana: - Zapłaci, czy nie zapłaci?
Żona: - Pomaluje wreszcie ten cholerny sufit, czy nie pomaluje?

81. W sex-shopie klientka prosi o wibrator o napędzie elektrycznym. Stojący obok klient przedstawia się i mówi:
- Ja mógłbym zaoferować pani znacznie lepszy model o napędzie jądrowym...

82. - Zosiu, pan Nowak poprosił o twoją rękę, ale ze ślubem będziecie musieli poczekać, aż twoja starsza siostra wyjdzie za mąż.
- To niesprawiedliwe!! Przecież zawsze jako młodsza musiałam pierwsza iść do łóżka!!!

83. Małolata zwierza się matce, ze zaszła w ciążę. Matka dostała histerii słysząc to wyznanie i krzyczy na córkę.
- Ależ mamo - tłumaczy się córka - wszystkiemu winna ta cholerna mgła - nawet na 16 centymetrów nie było nic widać!

84. Na szlaku turystycznym w Puszczy świętokrzyskiej do podziwiającej piękno natury młodej kobiety podchodzi jąkała i się pyta:
- Cz-czy pa-pani się pu-puszcza...
Dostał z całej siły po twarzy, ale niezrażony kończy:
- pu-puszcza świętokrzyska po-podoba?

85. List dziewczynek z kolonii:
" Droga mamo! Bawimy się jak damy.
...A jak nie damy to się nie bawimy."

86. Mąż przyłapał żonę z kochankiem.
- Ty tu? - patrzy na niego zdziwiona. - To z kim ja leżę w łóżku?!

87. W autobusie straszny ścisk. Nagle hamowanie, pisk opon i młoda dziewczyna wpada na starszego pana.
- Ale tłok - usprawiedliwia się
- To mój - mówi chłopak obok.

88. Przychodzi 18 letnia dziewczyna do apteki i mówi :
- Poproszę dowcipne środki antykoncepcyjne
- Jakie ? - pyta się sprzedawczyni
- No dowcipne - odpowiada dziewczyna - koleżanka mi mówiła, ze środki antykoncepcyjne dzieli się na doustne i dowcipne

89. Dwie młode dziewczyny rozmawiają ze sobą:
- Jaki piękny łańcuszek! Ile dałaś za niego?
- A, z pięć razy...

90. Małgosia przychodzi do mamy:
- Mamo, jak będę duża i znajdę sobie mężczyznę to jak wyjdę za mąż, to będzie tak jak Ty z Tatą?
- Tak, córeczko.
- A jak bym nie wyszła za mąż, to będę taka stara panna jak Ciocia Ola?
- Tak, córeczko.
- No to kurna, fajne perspektywy...

91. Do apteki zgłasza się przygarbiona staruszka:
- Poproszę 30 prezerwatyw!
- A na co to pani, babciu? - pyta się farmaceutka.
- Na ból głowy.
- Kondomy na ból głowy pomagają?!
- A tak. Jak zapakuje mojej wnuczce do tornistra 30 prezerwatyw, to potem chętnie biegnie do szkoły i przez cały miesiąc głowa jej nie boli.

92. W aptece młody mężczyzna prosi głośno o pięć prezerwatyw.
- Niech pan tak głośno nie mówi - strofuje go farmaceutka - przecież za panem stoją same kobiety.
Mężczyzna odwraca się i mówi:
- O cześć, Ela! Dawno się nie widzieliśmy!! A do farmaceutki: - Poproszę jeszcze jedną...

93. Przychodzi chłopak do szkoły i mówi do swoich kolegów:
- Byłem u dziewczyny...
- I co, i co???
- Waliłem caaaaaałą noc!!
- Łooo!!!!!!
- ...i nikt nie otworzył :(

94. - Basiu, która jest godzina? - pyta nauczyciel pod koniec lekcji.
- Nie wiem, panie profesorze, stanął mi!
- Stanął ci?!? To niemożliwe!!!

95. Do ginekologa (w USA) przychodzi dziewczyna. Jak to zwykle bywa, ginekolog prosi ją żeby się rozebrała. Dziewczyna rozbiera się, a na jej klatce piersiowej widnieje duża litera 'Y'.
Zaciekawiony doktor pyta skąd ta litera na jej ciele?
- Mam chłopaka w Yale, który jest bardzo dumny ze swojej uczelni i cały czas nosi jej koszulkę, nawet wtedy gdy się kochamy.
Po pewnym czasie do tego samego ginekologa znowu przychodzi, tym razem inna, dziewczyna, rozbiera się, a na jej ciele, widnieje duża litera 'H'.
- Co to za litera? - pyta doktor.
- Mam chłopaka na Harwardzie, jest tak dumny ze swojej uczelni, że cały czas nosi jej koszulkę, nawet wtedy gdy się kochamy.
Po pewnym czasie, do tegoż ginekologa przychodzi następna dziewczyna, z dużą literą 'W' na swej klatce piersiowej.
- Co, masz chłopaka w Wiskonsin? - pyta doktor
- Nie, ale mam dziewczynę w Minnesocie. A dlaczego pytasz?

96. Otóż pewien koleś poszedł na imprezę do swojej dziewczyny. Tam wypił sobie trochę i przy okazji z tą swoją dziewczyną nieźle się pokłócił. Goście powoli się rozeszli, zostali tylko oni we dwoje. Dziewczyna poszła wziąć prysznic, a on czekał (może chciał przeprosić). W pewnym momencie zachciało mu się... kupę. Niestety pech chciał, że w tym mieszkaniu WC i łazienka były w jednym pomieszczeniu. A jego coraz bardziej cisnęło...
Siedział wiec sobie chłopak w fotelu, a w głowie nieźle mu już szumiało Ale - patrzy - na przeciw niego, pod ścianą, siedzi pies i patrzy mu się prosto w oczy. Pomyślał wiec sobie: zrobię tam pod ścianą, i powiem, ze to pies. Jak pomyślał, tak uczynił i z powrotem usiadł w fotelu. Dziewczyna wyszła z łazienki, popatrzyła na podłogę i pokazując palcem spytała się:
- A co to jest?
- To? To pies przed chwila zrobił...
- Ale przecież ten pies jest pluszowy!!!...

97. Nad siedzącą w autobusie dziewczyna stoi młody chłopak i uporczywie wpatruje się w jej dekolt. W końcu ona nie wytrzymuje:
- Chcesz w gębę??
- Oj tak, a drugiego do ręki...

98. Pieści chłopak - dziewczynę.
On: - Kochanie, czy ty masz piersi ?
Ona: - Głupie pytanie, oczywiście ze mam !!!
On: - To czemu nie nosisz ???!!!!!!!

99. Siedzą na ławce dziewczyna i chłopak. W pewnej chwili ona mówi do niego zalotnie:
- Połóż rękę na mym łonie
On pyta cichutko:
- A co to jest mymłon?"

100. Wieczorem na ławce w parku siedzi chłopak z dziewczyną. Chłopak namiętnie obmacuje jej plecy. Wreszcie dziewczyna się pyta :
- Co robisz ?
- Szukam piersi.
- Piersi są z przodu.
- Tam już szukałem ....

[1 - 100] [101-200] [201-300] [301- 400: powrót]

101. Późnym wieczorem, leżąc w łóżkach, młode dziewczyny zwierzają się sobie z problemów miłosnych.
- Postanowiłam zerwać za swoim chłopakiem - mówi jedna z nich. - Traktuje mnie jak psa!
- Jest ci tak źle? - dziwią się przyjaciółki - Bije cię? Trzyma cię ciągle przy sobie?
- Gorzej! Wymaga ode mnie, abym mu była wierna.

102. Jasiek przed ślubem bardzo prosił swoja Hanusie, żeby mu się oddala przed ślubem.
- Jasiu, nie oddam ci się, bo chce być do ślubu czysta jak lilia..., a poza tym to po rypaniu zawsze mnie głowa boli.

103. Matka zwraca się do córki:
- Skończyłaś 16 lat i musimy poważnie porozmawiać. Jak ci się podobają mężczyźni?
- No cóż mamusiu, to już nie to, co dawniej...

104. Córka do matki:
- Wiesz mamusiu, wszyscy mężczyźni są jednakowi.
- Masz racje kochanie, ale to nie znaczy, ze musisz to codziennie sprawdzać.

105. Agnieszka zastanawiała się jak skłonić Roberta, żeby się z nią przespał. Nie to, żeby Robert się nią nie interesował, ale był bardzo nieśmiały i w ogóle chyba się seksem nazbyt nie interesował. Poprosiła o radę kilka koleżanek. Te jej odpowiedziały:
- Pozbądź się ojca!
- Wygoń gdzieś matkę.
- Spław brata.
- Zasłoń okno!
- Pościel łóżko.
- Upij Roberta.
- Zepsuj światło.
- A wtedy już na pewno zrobi to o co ci chodzi!
Następnego dnia Anna spotkała swoje koleżanki, a te zaczęły ją pytać:
- No i co?
- Przeleciał cię??
- Jak było???
Agnieszka powiedziała:
- Zrobiłam tak jak mi powiedziałyście: ojca poprosiłam, żeby później wrócił z pracy, matkę pognałam do sąsiadów, bratu dałam na kino, rozścieliłam łóżko, zaserwowałam wino, wykręciłam korki, ale wszystko na nic! Ten drań zabrał się nie za mnie, a za naprawianie światła!!!

106. Piętnastoletni chłopak był w lesie i widział, jak przyjechał samochód i wysiedli facet i dziewczyna. Facet mówi do dziewczyny:
- No, złotko, teraz cnotka albo piechotka.
Dziewczyna odpowiedziała:
- Piechotka.
Facet wsiadł do auta i odjechał. Dziewczyna poszła piechotą. Chłopak też przygadał sobie dziewczynę, ale nie miał auta. Wziął ja na ramę roweru, przywiózł do lasu i mówi:
- No, złotko, teraz cnotka albo piechotka.
- Cnotka - mówi dziewczyna.
Chłopak zastanowił się chwilę i mówi:
- No to weź rower, a ja pójdę piechotą.

107. - Wiesz Ada - mówi przez telefon Monika do koleżanki - ja i Jacek kochamy się ...
- To nie mogłaś zadzwonić, jak już skończycie ...

108. Był konkurs na największą ladacznicę. Tłum ludzi na stadionie. Na centralnym miejscu, na środku murawy stoi stół. Wchodzi kelner z tacą, na której leży pomarańcza i kładzie ją na stole.
Wchodzi Niemka, siada na pomarańczy, coś cmoknęło i.......... nie ma pomarańczy. Tłum bije brawo. 
Wchodzi kelner z taca, na której leży arbuz i kładzie ją na stole. Wchodzi Rosjanka, siada na arbuzie, coś cmoknęło i........... nie ma arbuza. Tłum szaleje na trybunach. Wchodzi kelner z taca, na której leży fistaszek i kładzie ją na stole. Tłum gwiżdże, wrzeszczy, że nie takie rzeczy się tu działy, precz z zawodniczką, itp.
Wchodzi Polka, siada na fistaszku, coś cmoknęło i........... nie ma stołu.

109. - Mamusiu - mówi 14-letnia Basia - dzisiaj w szkole badał nas wszystkich pan doktor...
- No i co?
- Okazało się, ze tylko jedna z nas jest jeszcze dziewicą.
- Oczywiście ty.
- Nie, nasza pani profesor.

110. Synek mówi do tatusia:
- Całowałem się z dziewczyną!
- I co mówiła?
- Nie słyszałem, bo uszy mi zatkała udami.

111. W pewnej rodzince był taki zwyczaj, że rodzice co dwa, trzy dni wyjeżdżali do znajomych na noc, więc jedyny syn miał całą chatę wolną przez cały wieczór i noc. Wiec skwapliwie z tego korzystał sprowadzając sobie swoją dziewczynę i razem "figlowali" korzystając z nieobecności starszych. Aż pewnego pięknego dnia znajomych nie było w domu i rodzice z kwitkiem wrócili z powrotem i przyłapali młodych (jak ktoś to ładnie ujął) "in figlanti".
Chłopak przyłapany na "gorącym" uczynku pomyślał sobie :
- O, cholera, mam za niedługo maturę, miałem dostać samochód, uważali mnie za takiego porządnego, a tu co ? A trudno.
Dziewczyna sobie myśli :
- Aj, miało być fajnie, miał mnie przedstawić rodzicom, miało być miło, kolacja itp., a tu mnie jak ostatnią k**wę poznali.
Ojciec sobie myśli :
- Moja krew ! Dobrze synku, dobrze, całkiem niezła dupa !
A serce matki :
- Jak ta k**wa nogi trzyma ! Przecież mu niewygodnie !

112. - Czy umiesz prowadzić jedną ręką? - pyta dziewczyna podrywającego ją chłopaka podczas przejażdżki samochodem.
- Oczywiście!
- To masz jabłko.

113. Nastolatka wraca nad ranem do domu. Mama jej otwiera, a ona kręcąc majtkami na palcu mówi:
- Mamo, nie wiem co to za sport, ale to będzie moje hobby.

114. Podczas seansu w kinie dziewczyna szepce do sąsiada:
- Wspaniale całujesz, Karolu. Czy to dlatego, ze siedzimy dziś w ostatnim rzędzie?
- Nie, to dlatego, że nazywam się Andrzej.

115. Przyjechał turysta z turystką w góry. Nocują u bacy. Rano baca pyta:
- Czy wy w nocy nic ze sobą nie robicie, że się światło cały czas pali?...
- Baco, przy świetle to dopiero przyjemność!
Na drugi dzień turysta pyta bacę:
- No i jak, lepiej przy świetle?
- Lepiej, lepiej - i ile dzieci miały uciechy!

116. Zepsuł się kobiecie samochód na drodze, prosi o pomoc przechodzących górali. Górale naprawili, ale gdy chciała im zapłacić okazało się, że górale wolą zapłatę w naturze. Nie bardzo się to jej podobało, ale co miała zrobić. Poprosiła ich tylko, żeby założyli prezerwatywy, bo nie chce zajść w ciążę. Górale się zgodzili, itd.
Na następny dzień spotykają się w knajpie wioskowej i jeden mówi:
- Josiek, zależy nom na tym, żeby nie zaszła w ciąże?
- Ni.
- No to ściągamy te gumki!!!

117. Góral przyprowadził swoja żonę będącą w ciąży na badania okresowe. Lekarz zbadał gaździnę, przyjął honorarium, pożegnał. Do gabinetu wchodzi mąż i pyta o zdrowie żony. Lekarz odpowiada:
- No cóż, u waszej żony jest ciąża pozamaciczna.
Chłop zbladł i nerwowo sięga po portfel.
- Nie trzeba, gazdo, żona już płaciła.
- Panie doktorze, macie tu 100 tysięcy, i nie mówcie nikomu, że pozamaciczna, bo jeszcze chłopy mnie wyśmieją, żem nie trafił tam, gdzie trzeba.

118. Sąsiad mówi do bacy:
- Baco, tam za stodołą na waszych deskach chłopaki gwałcą waszą córkę.
Baca przerażony biegnie natychmiast za stodołę, po chwili wraca uśmiechnięty i mówi:
- Aaaaa... wiedziołem, ze zartowołeś, to wcale nie moje deski.

119. Idzie baca przez połoniny i widzi jak turysta robi pompki dla zdrowia. Stanął i kiwa głową z podziwem.
- Różne ja wiatry widziałem, ale żeby babę spod chłopa wywiało...?

120. Siedzi baca nad rzeką i się onanizuje. Podchodzi turysta i się pyta:
- Baco co wy robicie?
Na to baca:
- Jak to co? Wysyłam dzieci nad morze.

121. Dialog Góralek:
- Wiesz Maryna, dupczyłam się z inteligentem!
- No i jak było?
- Ty wiesz, On miał PENISA!
- Ooo!, a co to takiego?
- To samo co ch*j, ino bardziej miękki!

122. Autostopowiczka zatrzymuje samochód na drodze z Poronina do Zakopanego. Samochód zjeżdża na pobocze i szofer odkręca okienko. Autostopowiczka wsadza głowę do środka, a wtedy kierowca podkręca szybko okienko, wychodzi drugą stroną, zadziera kieckę i odbywa stosunek z rzeczoną autostopowiczką, poczym odkręca okienko i odjeżdża. Wtedy zza drzewa wychodzi góral i rzecze:
- Auto, jak auto, ale takie drzwi to se musze kupić.

123. Wraca gaździna pociągiem z jarmarku i pyta siedzącego z nią w przedziale pasażera:
- Proszę pana, czy w Zimnej Wodzie staje?
- Mnie nie!

124. Baca rozwodzi się z Gaździną. Odbywa się rozprawa w sądzie. Sędzia pyta się Gazdy:
- Powiedzcie, Gazdo, dlaczego chcecie się rozwieść z tą Gaździną, przecież żyjecie razem już 20 lat, w czym wam ona zawiniła?
Gazda na to odpowiada:
- A bo Panie sędzio, ona mi seksualnie nie odpowiada.
Na to w końcu sali podnosi się ze swojego miejsca juhas i woła:
- Głupoty, Gazdo, gadacie! Całej wsi odpowiada, a wam nie!

125. Hrabia, słynny gawędziarz opowiada wśród grona przyjaciół jedna ze swoich licznych przygód.
- Sarna, którą upolowałem była wielka i ciężka, wokół nikogo nie było, więc musiałem sam sobie z nią poradzić. Zarzuciłem jedna nogę sarny na lewe ramię, druga na prawe...
W tym momencie hrabia został odwołany przez służącego do pilnego telefonu. Po chwili wraca i pyta:
- Na czym to ja skończyłem?
- Jedna noga na prawe ramię, druga noga na lewe ramię... - podpowiada chór przyjaciół.
- A, już wiem - przypomina sobie hrabia - ach te Rosjanki, cóż to były za kobiety!!!

126. Leży hrabia z hrabiną w łóżku. Nagle dzwoni na Jana:
- Janie, podaj mi prezerwatywę!
Jan przynosi prezerwatywę na złotej tacy i podaje hrabiemu. Ten:
- Nie te, durrrniu! Tę z herbem!

127. - Janie - mówi hrabina do lokaja - hrabiego boli gardło. Proszę mu ukręcić ze dwa jajka...
- AAAAuuuuaaaa!

128. Przychodzi baba do lekarza i mówi:
- Panie doktorze, nie mam włosów na pi**ię!
Doktor ogląda i mówi:
- A ile razy pani dziennie TO robi???
- Nooooo, 5-6 razy!!!
- Proszę pani! Na autostradzie też trawa nie rośnie...

129. Przychodzi baba do lekarza...
- Panie doktorze, po tej kuracji hormonalnej dzieje się ze mną co niedobrego.
- Cóż takiego?
- Wyrastają mi włosy na ciele.
- No to nie ma się pani czym martwić, po zakończeniu kuracji te włosy powypadają.
- Ach, to kamień spadł mi z serca.
- A tak właściwie to gdzie pani te włosy wyrastają?
- Na jądrach, panie doktorze.

130. Przychodzi baba z córką do lekarza. Córka jest piękna i seksowna. Lekarz od razu każe jej się rozebrać. Baba protestuje:
- Ależ panie doktorze, to ja jestem chora!
- To proszę pokazać gardło - mówi lekarz.

131. Przychodzi baba do lekarza i zaczyna skakać po gabinecie.
- Co pani jest? - pyta lekarz.
- Pan się jeszcze pyta?! A kto mi sprężynkę zakładał?

132. Przychodzi facet do lekarza, kładzie swą męskość na stole i milczy.
Zdziwiony lekarz pyta:
- Boli pana?
- Nie boli.
- To może za duży?
- Nie, wcale nie.
- A co, za mały?
- Nie. Nie jest za mały.
- To co w końcu?!
- Fajny, nie?!

133. Przychodzi baba do ginekologa, rozbiera się i siada na fotel.
- Bardzo mnie boli tam w środku. Wyżej, jeszcze wyżej...
- Podejrzewam, że jest to zapalenie migdałów.

134. Przychodzi baba do lekarza i od razu włazi mu pod biurko. Lekarz na to:
- Długo pani nie pociągnie, bo ja o wpół do czwartej idę do domu.

135. Przychodzi baba do lekarza.
- Proszę się rozebrać
- A gdzie mam położyć ubranie?
- Obok mojego...

137. Do lekarza przychodzi facet z żona.
- Panie doktorze, ja chyba jestem chory. Moja żona mnie w ogóle nie podnieca...
- Proszę, niech pan wyjdzie do poczekalni... A pani niech teraz zdejmie stanik, majtki i położy się na leżance... no dobrze, może się pani ubrać.
Woła męża.
- Niech się pan nie martwi, jest pan zupełnie zdrowy. Ona mnie też nie podnieca.

138. Przychodzi baba do lekarza.
- Panie doktorze, wszyscy znajomi mężczyźni mówią mi, że mam pochwę jak studnia...
- Proszę się rozebrać i na samolocik.
Po chwili ostrożnie zagląda.
- Nic dziwnego, ...ego, ...ego, ...ego...

139. Przychodzi baba do lekarza.
- Panie doktorze, niech mi pan zrobi nowy otwór.
Lekarz znacząco puka się w czoło.
- Nie, nie tutaj, bo by mi mąż jajami oczy powybijał.

140. Przychodzi baba do ginekologa.
- Proszę się rozebrać!
- Kiedy ja się wstydzę, panie doktorze.
- To może ja od razu zgaszę światło?

141. Przychodzi baba do lekarza, a lekarz się pyta:
- Co pani jest?
- Panie doktorze, zaszłam...
- To niech pani odejdzie.
- Kiedy ja nie od chodzenia, tylko od pieprzenia...
- To niech się pani odpieprzy.

142. Przychodzi baba do dentysty, siada w fotelu i od razu ściąga majtki.
- Ależ droga pani! - protestuje lekarz - Ja jestem dentystą, ginekolog przyjmuje piętro niżej!
- Nie ma żadnej pomyłki. - odpowiada baba - Zakładał pan wczoraj mojemu staremu sztuczną szczękę?
- Tak.
- No to teraz ją pan wyciągaj!

143. - Panie doktorze, podczas pobytu na wczasach zaraziłem się wstydliwą chorobą. Czy to przejdzie?
- Przejdzie, przejdzie... na żonę

144. - Panie doktorze, podczas stosunku moje oczy świecą się na czerwono...
- A ile ma pan lat?
- 60.
- O, to jedzie pan już na rezerwie.

145. Przychodzi baba do lekarza i mówi:
- Panie doktorze, karmię mojego chłopa kluchami, aby nabrał sił i więcej mógł, no, wie pan, co...
- Droga pani. Od krochmalu, to tylko kołnierzyk stoi.

146. Przychodzi baba do lekarza.
- Panie doktorze, gdy prowadzę samochód zawsze myślę o sexie. Co mam robić?
- Musi pani kupić samochód z automatyczną skrzynią biegów.

147. Przychodzi baba do lekarza:
- Panie doktorze, wszystko kojarzy mi się z sexem...
- A brom brała pani?
- A jeszcze żem nie brombrała dzisiaj...

148. Przychodzi baba do lekarza z piłą tarczową w d**ie.
Lekarz: 
- Co pani jest?
Baba: 
- Rżnę się na okrągło!

149. Przychodzi baba do lekarza. Ten ją zbadał, a że był to lekarz prywatny, to przyszło w końcu do płacenia. Baba zaczyna się rozbierać i powiada:
- Nie mam przy sobie pieniędzy, więc zapłacę panu w naturze.
Lekarz podrapał się po głowie i pomyślał: "No cóż, skoro nie mogę dostać pieniędzy, dobre i to". Przed przystąpieniem do pobrania opłaty, jednakże, spojrzał na babę i zapytał:
- Zaraz, zaraz. Czemu ma pani taki czarny brzuch?
A baba na to:
- Aaa, przed chwilą płaciłam za węgiel.

150. Przychodzi baba do lekarza z wielorybem w d**ie i mówi:
- Mam dość tego walenia!

151. Przychodzi baba do lekarza z wróblem w d**ie.
- Co pani jest?
- Mnie nic, ale mężowi chyba ptaka urwało.

152. Przychodzi baba do lekarza:
- Panie doktorze, mój problem to za duże potrzeby seksualne...
- To niech pani wyjdzie za mąż.
- Mam już męża.
- To niech pani znajdzie sobie kochanka.
- Już mam.
- To niech pani weźmie drugiego.
- Mam drugiego, i jeszcze innych trzech.
- Hmmm, wydaje mi się, że pani jest rzeczywiście chora.
- Panie doktorze, niech mi pan to da na piśmie, bo mąż mówi, że jestem k**wa!

153. Na medycynie odbywały się ćwiczenia z mikroskopem. Studenci mieli obserwować próbki własnej śliny. Dowcipnisie podmienili jakiejś dziewczynie ślinę na próbkę spermy. Panienka, gdy spojrzała przez mikroskop ,zgłupiała i zawołała profesora. Profesor przyłożył oko do mikroskopu i zapytał:
- Czy myła pani dzisiaj zęby?

154. Podczas zajęć laboratoryjnych studentka pyta pana profesora :
- Panie profesorze, a dlaczego transformator buczy ?
- Pan profesor po zastanowieniu odpowiada :
- Jakby pani miała 50 okresów na sekundę to też by pani buczała.

155. Profesor uwielbiający zagadki pyta się studentki w czasie egzaminu:
- Proszę powiedzieć, jaka jest różnica pomiędzy studentem uniwersytetu, studentem politechniki, a tramwajem?
- Pomiędzy studentami, to nie ma żadnej różnicy, a pod tramwajem, to jeszcze nie leżałam.

156. Na egzaminie zaliczeniowym na biologii zdają student i studentka. Pytanie :
- Jaki narząd u człowieka może powiększyć swoja średnice trzykrotnie ?
Student :
- Źrenica
Studentka :
- Penis
Profesor :
- Panu gratuluje zdanego egzaminu, a pani wspaniałego chłopaka .

157. Dwie panienki lekkich obyczajów starają się o prace w domu publicznym. Właścicielka urządziła egzamin wstępny. Po chwili jedna z nich wychodzi z sali egzaminacyjnej.
- No i jak ci poszło ?
- Oblałam z ustnego.

158. Przed restauracją, opodal bramy uniwersytetu, stoją dwie prostytutki i czekają na klientów. Z bramy uniwersytetu wychodzi studentka i wyciągawszy papierosa, pyta:
- Koleżanki, czy macie ognia?
Panienki bez słów przypaliły jej papierosa, po czym komentują:
- Słyszałaś?!
- No! Raz dupy dała i już "koleżanka"!

159. Dwa psy, pudel miniaturka i owczarek spotykają się w szpitalu dla zwierząt. Owczarek pyta pudelka: A ty tu co robisz?
- Miałem pecha, nasikałem na dywan w salonie i państwo postanowili mnie uśpić. A ty?
- Zobaczyłem panią, gdy pastowała podłogę, tyłek w niebo, zero majtek. Nie mogłem się powstrzymać!
- I co, teraz cię uśpią? - pyta pudelek.
- Nie, dlaczego - dziwi się owczarek - mają mi tylko spiłować pazury...

160. Słonica namawia mrówkę, by ta jej weszła do du**. Po dłuższym nagabywaniu mrówka wchodzi i wychodzi trąbą. Słonica rozanielona prosi o powtórkę i wreszcie mrówka się zgadza. Wchodzi, a słonica wkłada sobie trąbę i myśli :
"Ach, wieczna rozkosz!"

161. Wpada zajączek do lisiej nory i woła do bachorów:
- Zerżnę wam matkę!!!
Na to lisie bachory w ryk. Przylatuje matka i zauważa zajączka, więc z kopyta za nim, a zajączek w NOGI!!!!!
Lisica biegnie za nim!!!!! Zajączek przebiegł pod zwaloną kłodą, a lisica za nim!!! Wtem... TRAHHHHHH!!! Lisica zaklinowała się pod kłodą. Wtedy zajączek zaszedł ją od tyłu i mówi:
- Ładna to ty nie jesteś!
- Nawet mi się nie podobasz!!
- Ale obiecałem twoim bachorom...

162. Idą dwa zajączki przez sawannę i widzą pasącą się żyrafę.
- Wiesz - mówi jeden - chętnie bym ją pociupciał...
- Dobrze - mówi drugi - bierz się do roboty. Ja poczekam.
Zajączek dobrał się do żyrafy, ale że to trwało dość długo, drugi nudzi się i zaczyna rzucać w głowę żyrafy kamieniami.
Żyrafa wzdycha:
- Taki mały, a ciupcia, że aż w głowie huczy...

163. Zajączka goni wkurzony niedźwiadek. Zajączek gna co sił przez las, nagle wpada na odsłoniętą polanę. Na polanie opala się lisica. Zajączek podbiega do niej i ledwo żywy mówi:
- Lisiczko, schowaj mnie gdzieś. Misio jak mnie dopadnie to ze mnie mokra plamka zostanie.
- Zajączku, gdzie cię schowam. Na polanie ani krzaczka, tylko ja tu leżę na ręczniczku.
- Lisiczko, a może ja bym ci wskoczył do dziurki między nogi, co?
- Wiesz zając, lubię cię. Schowaj się tam.
Na polanę wpada niedźwiadek rzucając przekleństwami. Podchodzi do lisicy:
- Ty, lisica, widziałaś tu zajączka?
- No co ty, niedźwiedź, gdzie by się schował. Sama tu jestem.
- A olać zająca. Podobasz mi się i cię przelecę.
- Oj miśku, nie lubię cię i nie dam ci się.
- Jestem silniejszy i cię zgwałcę!
Niedźwiadek rozchylił nogi lisicy, a w dziurce widać dwa przerażone oczka. Zdziwiony miś pyta:
- A co to?
Na to zajączek piskliwym głosikiem:
- Aids, aids, aids!!!

164. Siedzi zając i koń na gałęzi, na drzewie. Przechodzi krowa i tez chce sobie tak posiedzieć. Wdrapuje się na drzewo i mówi do zająca:
- Ty zając, posuń się.
A na to zając:
- Nie mogę, bo musiałbym konia zwalić.

165. Pewnego razu w lesie biegnie sobie wiewiórka z kasetą video. Nagle tak sobie spacerując spotyka zajączka. Zajączek na to :
- Co tam masz wiewiórko?
- Film porno - odpowiada wiewiórka.
- Oooo!!! Biegnijmy wiec szybko oglądać - mówi zajączek.
Wiewiórka zgodziła się zabrać ze sobą zajączka i zaprosiła go do swej dziupli. Po drodze spotykają konia, który z zaciekawieniem pyta :
- Co tam macie, kochani?
- Film porno - odpowiada napalony zajączek.
Koń na to :
- Proszę, weźcie mnie ze sobą...
Niestety wiewiórka odmówiła, gdyż koń nie mógłby się zmieścić w jej malutkiej dziupli. Koń zasmucony postanowił, że będzie ich śledzić.
Gdy wiewiórka z zajączkiem rozkoszowali się filmem koń postanowił po kryjomu wejść na drzewo, żeby lepiej widzieć film. Kiedy film się skończył zajączek bardzo napalony mówi do wiewiórki :
- Chodź, zwalimy konia!!!
Na to koń siedzący na drzewie:
- Nie nie nie, to ja już sam zejdę!

166. Idzie zając z magnetowidem przez las, spotyka niedźwiedzia. Ten się pyta:
- Zając, a skąd masz wideo?
- A, dostałem od lisicy.
- E, jak to, od lisicy? Przecież ona taka chytra...
- No tak, zaprosiła mnie na kolacje, postawiła winko, potem się rozebrała, zgasiła światło i mówi: "Bierz, co mam najlepszego". No to wziąłem wideo i poszedłem. Niedźwiedź się śmieje rozbawiony:
- Och, głupiutki zajączku, trzeba było mnie zawołać, wzięlibyśmy lodówkę!

167. Przychodzi zajączek do lisicy.
- Lisico, chcesz zarobić 100 złotych?
- Chcę.
- To daj mi całusa.
Lisica myśli "lisa nie ma w domu, a 100 złotych piechotą nie chodzi". Dała więc zającowi całusa.
A zając:
- Chcesz zarobić jeszcze 100 złotych?
- Chcę.
- To się rozbierz.
Lisica się rozebrała. A zając:
- A jeszcze 100 złotych to chcesz?
- Chęe.
- No to chodź, wykręcimy numerek!
No i wykręcili taki numer, że aż zając się spocił. Gdy skończyli zając się ubrał i poszedł do domu. Po jakimś czasie do domu lisicy wpada jej mąż i pyta:
- Był zając?
- No bybybybyl - mówi lisica przerażona.
- A oddał 300 złotych??

168. Gospodarz kupił nowego koguta, który zaraz na podwórku chciał zrobić porządek i pokazać staremu kto tu jest panem. Stary kogut zaproponował:
- OK, odejdę jeżeli wygrasz ze mną wyścigi naokoło studni, 50 okrążeń.
- Nie ma sprawy, no to zaczynamy? - odrzekł młody.
- Dobra, ale wiesz co ja znam teren, daje ci pół okrążenia forów.
Młody kogut pewien zwycięstwa zaraz się rzucił do biegu i tak się gonią, ale odległość pozostaje ta sama. W pewnym momencie jakaś ręka chwyta młodego koguta za szyje, na pieniek odrąbuje głowę i słychać:
- Ku**a, to już czwarty pedał w tym miesiącu.

169. Przychodzi zajączek do burdelu i pyta:
- Niedźwiedzica jest?
- Nie ma.
- A wilczyca jest?
- Nie ma.
- To może chociaż lisica jest?
- Nie ma.
- A która jest?
- Jest pytonica.
- No dobra, może być.
Poszedł zając na górę, ale gdy tylko wszedł do pokoju pytonica go połknęła. Ale zaczyna się zastanawiać:
- Zaraz... śniadanie jadłam, obiad też już był, a do kolacji jeszcze 3 godziny, więc to pewnie klient...
I wypluła zająca. Na to zając, doprowadzają futerko do ładu:
- Jak bierzesz do buzi, to mogłabyś uważać!

170. W Tatrach na hali opala się naga blondyna. Raczej śpi, albo jest mocno zamyślona. Przechodzący turysta zgorszony widokiem nagiego damskiego łona, przykrywa je swoim kapeluszem (co za poświecenie!). Przychodzi Baca, patrzy i mówi:
- O Jezusicku! Wciągnęło faceta!

171. Idzie góralka brzegiem strumienia, a po drugiej stronie chłopaki.
- Ej Maryś, pójdź do nas!
- Nie pójdę, bo mnie zgwałcicie!
- Ej, nie zgwałcimy!
- To po co ja tam pójdę?

172. Góral wraca z dwuletniej służby w wojsku. Żona Jagna ciągnie go zaraz do sypialni. On sprzeciwia się i wyprowadza ją na spacer.
- Widzisz Jagna to piękne błękitne niebo?
- No widzę! Choć do sypialni.
- A widzisz te piękne wzgórza?
- Widzę, no choć już!
- A widzisz te piękne łąki?
- No widzę, widzę! No choć do...
- No to patrz i patrz, bo teraz będziesz przez miesiąc ino sufit oglądała.

173. Płacze zgwałcona Maryna, podchodzi baca:
- Czemu płaczesz Maryna?
- Oj zgwałcili mnie zgwałcili!
- A o pomoc wolałaś?
- Oj wołałam wołałam!
- I nikt nie przyszedł?
- Nikt nie przyszedł!
- A ku wsi wołałaś?
- Oj wołałam wołałam!
- I nikt nie przyszedł?
- Nikt nie przyszedł!
- A ku halom wołałaś?
- Oj wołałam wołałam!
- I nikt nie przyszedł?
- Nikt nie przyszedł!
- A ku wierchom wołałaś?
- Oj wołałam wołałam!
- I nikt nie przyszedł?
- Nikt nie przyszedł!
- A ku lasowi wołałaś?
- Oj wołałam wołałam!
- I nikt nie przyszedł?
- Nikt nie przyszedł!
- Nikt nie przyszedł?
- Nikt, nikt nie przyszedł!
- To i ja sobie ulżę!

174. Na drodze z Kościeliska do Zakopanego stoi góral i łapie okazję.
Zatrzymuje się jakieś auto, baca wyciąga ciupagę, i rzecze do kierowcy:
- Łonanizuj się pan!
Osłupiały kierowca posłusznie, acz niechętnie posłuchał rozkazu bacy, a gdy skończył usłyszał znów tą samą komendę:
- Łonanizuj się pan!
Cóż... wyboru wielkiego nie miał. Nie miał też wyboru, gdy usłyszał kolejną komendę:
- Łonanizuj się pan!
Gdy skonczył, baca znów to samo:
- Łonanizuj się pan!
Próbował tedy biedny turysta po raz kolejny ale nic z tego nie wychodziło, głos bacy naglił jednak nieubłaganie:
- Łonanizuj się pan!
- Łonanizuj się pan!
- Łonanizuj się pan!
I kiedy baca już widział, że kierowca nie da już na prawdę rady spokojnym głosem rzekł do stojącej obok gaździny:
- Siadaj Maryna, pan Cię do Zakopanego zawiezie!

175. Idą Jaś z Małgosią przez mostek i Małgosi zachciało się sikać. Usiadła na poręczy mostu i sika. Nagle krzyczy
- Jasiu, Jasiu nasikałam do kajaka.
Jasio wychyla się przez poręcz:
- To nie kajak to twoja cipka się odbija w wodzie.

176. Po starcie samolotu, piloci rozmawiają:
- No! teraz napijemy się kawy a potem "wypróbujemy" te nową stewardessę.
Nie zauważyli jednak, że mikrofon jest włączony i rozmowa jest słyszana w całym samolocie, także przez pasażerów.
Stewardessa, która była na sali, biegnie do nich, aby powiedzieć im o tej gafie. Nagle jeden z pasażerów podkłada jej nogę, ona wywraca się jak długa a pasażer na to :
- Gdzie lecisz ! Nie słyszałaś ? Panowie piloci najpierw będą pili kawę.

177. - Czego należy obawiać się w czasie seksu zbiorowego?
-  Tego, że cię pominą.

178. Przychodzi do lekarza baba z wielką dupą. Lekarz od drzwi mówi :
- Ale pani ma wielką dupę.
- No wie pan co - spoliczkowała lekarza i wyszła.
Poszła do drugiego lekarza, a ten od drzwi :
- Ale pani ma wielką dupę. - No wie pan co - spoliczkowała lekarza i wyszła.
Jak baba wyszła lekarze spotkali się i postanowili uprzedzić następnego lekarza, żeby ją przyjął i nie mówił nic o jej dupie. Wchodzi baba do trzeciego lekarza. Ten uprzedzony wcześniej od drzwi mówi :
- Ale pani ma małe piersi.
- A więc widzi pan, właśnie to jest duży problem bo chciałabym mieć większe - mówi baba.
- Jest na to jeden sposób - mówi lekarz - trzeba codziennie trzeć między piersiami papierem toaletowym.
- I to pomoże ? - pyta baba.
- A na dupę pomogło ? - odpowiada lekarz.

179. Idzie piękna 18-latka ulicą. Cudownie ubrana, zgrabna, piękne włosy, cudny uśmiech. Przy płocie stoją dwa czterolatki ze szpadelkami i rozmawiają.
- Jak była młodsza to mogła być niezła.

180. Rozmawia dwóch kolegów.
- Wczoraj w tramwaju był taki tłok, że gdyby nie panna Ziuta to by nie było gdzie palca wsadzić.

181. Dwie sąsiadki stare panny rozmawiają.
- Ta Kowalska to ma szczęście. Ma męża, dwóch kochanków i jeszcze do tego wczoraj ją zgwałcili.

182. - Gdzie byłeś ? - pyta żona
- U kolegi - odpowiada mąż.
- Ty pedale.

183. Zagaduje Małgosia Jasia:
- Jasiu wyruch**j mnie!
- Nie.- No Jasiu proszę wyruch**j mnie
.- Nie, nie, nie.
- Jasiu ku**a wyruch**j mnie.
- No dobrze.
Jasiu zdjął spodnie, stanął na środku pokoju i mówi do Małgosi
- A teraz skocz na mnie.
Małgosia wzięła solidny rozbiegJaś w ostatniej chwili odskoczył w bok
- Hi, hi, hi ale cię wyruch**em.

184. - Jak nazywa się rozporek Clintona?
- US Open

185. - Starsi mężczyźni mają teraz problem.
- Jaki?
- Czy po Viagrze pierwsze stanie serce czy to co powinno.

186. Żona przeprowadza poważną rozmowę z mężem:
- Wracasz do domu, zjadasz kolację i od razy rozkazujesz "do łóżka!" A przecież trzeba porozmawiać o sztuce, literaturze, muzyce - poucza żona.
Następnego dnia przy kolacji mąż zaczyna :
- Słuchaj czy czytałaś Czechowa ?
- Nie.
- No to do łóżka !


187. - Jaki jest najszybszy ssak na świecie ?
- Gepard.
- A jaki jest najszybszy ptak na świecie ?
- Ptak geparda !!! .

188. - Gdzie jest mój ser ?
- Staram na picce.
- To nie miałaś tarki ?!

189. Pewien wędrowiec od miesiąca przemierza pustynię. Odezwały się w nim siła natury i postanowił zrobić to z wielbłądzicą. Kilka razy się do niej zbliżał i usypywał kopczyk z piasku (żeby sięgnąć), ale ona się powoli oddalała. Gdy już usypał sto takich kopczyków zobaczył zemdloną z pragnienia piękną dziewczynę. Dał jej pić. Ta doszła do siebie, popatrzyła na niego.
- Uratował mi pan życie. Spełnię każde pana życzenie.
- Każde ?
- Tak.
- To niech mi pani przytrzyma tę cholerną wielbłądzicę !!!
 

190. - Tato wiesz dzisiaj pierwszy raz pocałowałem dziewczynę - mówi synek do ojca.
- I co powiedziała - pyta ojciec.
- Nie wiem, bo mi uszy zatkała udami.

191. W ruskim cyrku wyszedł na arenę treser krokodyli, a za nim powoli wszedł wielki krokodyl. Przy głosie werbli treser włożył krokodylowi w paszczę członka. Widownia oniemiała. Treser uciszył widownię gestem ręki i chce wyjąć członka, ale krokodyl mocno trzyma. Wyrywa się i nic. Naraz złapał pałę podaną mu przez pomocnika i zaczął krokodyla nawalać po łbie, aż ten puścił. Na widowni oklaski, owacje na stojąco.
- Czy ktoś chce spróbować - zapytał się treser widowni.
Nikt nie odpowiada. Po kilkukrotnym zapytaniu podniosła się na widowni mała starowinka.
- Ja to bym spróbowała, tylko niech mnie pan tym kijem tak nie bije.

192. Białego myśliwego złapali Murzyni.
- Wolisz śmierć czy buru-buru ? - pytają się go.
- Wolę buru-buru - odpowiada myśliwy, gdyż wszystko jest lepsze od śmierci.
Murzyni zgwałcili go i znowu pytają : - Wolisz śmierć czy buru-buru ?
- Wolę śmierć - odpowiada z godnością myśliwy.
- Zarządzam śmierć przez buru-buru - ogłasza wódz Murzynów.

193. Przychodzi facet do lekarza.
- Panie doktorze ostatnio dzieje się coś ze mną. Mam czerwone genitalia i bardzo mnie one swędzą.
- Czy ma pan żonę?
- Mam.
- Czy pan z nią współżyje?
- Tak.
- Jak często?
- Po każdym posiłku, a w święta i niedziele częściej.
- A inne kobiety?
- Kilka razy dziennie z sąsiadką i koleżanką w pracy.
- Pana kłopoty wynikają ze zbyt intensywnego życia seksualnego, oraz częstych zmian partnerek.
- Dzięki Bogu, bo już myślałem, że to od onanizowania się.

194. Młody plemnik mając problemy co do sensu życia idzie do starego plemnika po pomoc. Ten mu wykłada :
- Słuchaj mały. Jak już przyjdzie twój czas otworzą się wrota i będziesz długo leciał, aż wlecisz w jedno duże pomieszczenie gdzie będzie duża czerwona kula. Przedstawisz się ładnie: dzień dobry jestem plemnikiem. A ona ci odpowie : a ja jestem jajeczko. Dalej już wszystko samo się potoczy.
Gdy nadszedł czas wrota się otworzyły. Plemnik leci co sił naprzód. Wpada do dużego pomieszczenia, a tam ... dwie duże czerwone kule. Trochę zaskoczony ukłonił się i mówi :
- Dzień dobry jestem, plemnikiem.
A na to kule :
- Dzień dobry, a my jesteśmy migdałki...

195. Spotkały się dwie przyjaciółki.
- Podobno wyszłaś za mąż ?
- Tak i nie żałuję tego kroku ...
- Ja nie wyszłam za mąż, ale kroku też nie żałuję.

196. Przychodzi facet do lekarza.
- Panie doktorze, bardzo boli mnie łokieć.
- Proszę na jutro przynieść mocz do analizy.
Facet zdenerwował się, bo co ma mocz do jego łokcia.
Postanowił zakpić z lekarza i do naczynia wlał mocz swój, żony, córki i dodał jeszcze zużyty olej silnikowy.
Na drugi dzień lekarz odczytuje wynik:
- Pana córka jest w ciąży, żona pana zdradza, silnik nadaje się do remontu, a pan niech się więcej nie onanizuje w wannie w czasie kąpieli, bo uderza pan łokciem w brzeg wanny i stąd ten ból..

197. W autobusie pełnym ludzi.
- Pani mogę usiąść na tym koszu?
- Może pan tylko niech uważa na jajka.
- To co ma pani jajka w koszu?
- Nie, gwoździe.

198. Przychodzi baba do lekarza.
- Panie doktorze, chyba mam zbyt dużo hormonów męskich.
- Dlaczego pani tak sądzi.
- Bo widzi pan, codziennie muszę się golić, a poza tym mam owłosioną klatkę piersiową i cały brzuch aż do członka.

199. Chodnikiem idzie kobieta, naraz za sobą słyszy ciężkie kroki i sapanie mężczyzny. Kroki coraz szybsze, więc kobieta zaczyna uciekać. Patrzy za siebie, a ten wielki mężczyzna coraz bardziej się zbliża. W pewnym momencie się przewróciła.
Zasłoniła twarz i zaczęła krzyczeć :
- Gwałć mnie tylko nie zabijaj !
- Sama się gwałć ja się śpieszę na pociąg.

200. - Jaka jest różnica między nauczycielem, a nauczycielką?
- Nauczyciel drapie się po dzwonku, a nauczycielka po przerwie.

[1 - 100] [101-200] [201-300] [301- 400: powrót]

201. - Dlaczego kobiety są rano nieszczęśliwe ?
- Bo się nie mogą po jajkach podrapać.

202. W autobusie pełnym ludzi.
- Pani mogę usiąść na tym koszu?
- Może pan tylko niech uważa na jajka.
- To co ma pani jajka w koszu?
- Nie, gwoździe.

203. Przychodzi facet do okulisty, staje mu przed biurkiem i zaczyna odpinać pasek od spodni.
- Proszę pana, ale pan się chyba pomylił, ja jestem okulistą!
- Moment, moment - i facet ściąga spodnie.
- Nie, no proszę pana; tu chyba zaszła pomyłka; przecież ja leczę oczy!
- Spokojnie facet, momencik...- i gość ściąga majty.
- ...ale proszę pana ; na pewno się pan nie pomylił?
- Słuchaj pan! - gość wypina na okulistę dupę.- Widzisz pan te brązowe kuleczki przy dupie?
- ...no tak widzę ; ale nadal nie bardzo wiem o co chodzi?
- Panie, jak ja pociągnę za taką kuleczkę, to aż mi oczy łzawią!

204. W sadzie ktoś notorycznie wyżerał jabłka z drzew. Ogrodnik postanowił zaczaić się na złodzieja. Gdy w nocy coś zaczęło szeleścić w gałęziach, ogrodnik podkradł się do jabłonki i ujrzał na niej ciemną postać. Niewiele myśląc, złapał złodzieja za jaja i pyta:
- Gadaj, ktoś ty?!
Odpowiedziała cisza. ściska wiec mocniej:
- Gadaj, pókim dobry, kto? ty ?!
Dalej cisza... ścisnął z całej siły:
- Gadaj draniu, ktoś ty ?????!!!!!!!!!!
Zduszony głos wyjąkał:
- ....Józek..... nie...mo...wa.... ze wsi........

205. Maryśka pisze list do przyjaciółki: "
- ...Mój Jasiek, to chyba jakiś zboczeniec. Ciągle chce mnie pieprzyć! Wystarczy, że się schylę, on mnie bierze od tyłu. Zaczynam prać - bierze mnie od tyłu, zamiatam podłogę - bierze mnie od tyłu, zmywam naczynia - bierze mnie od tyłu! Mówię ci, koszmar. Całuję - Maryśka.
P.S. Przepraszam za niewyraźne pismo, bo Jaasiek..."

206. Dwaj faceci jadą w pociągu. Jeden z nich zagaja:
- A niedwiedia ty jebał ?
- A pacziemu sprasiwajesz ?
- A wot tak, dla padtrimania razgawora ...

207. Na plaży nudystów podchodzi gostek do kobiety i mówi:

- Bardzo mi się pani podoba...
- Tak, widzę!

208. Na plaży leży rozebrana, ładna dziewczyna. Obok niej położył się facet z radiem. Nastawiając radio, niby przypadkiem, pogładził ją po piersiach.
- Panie, co pan robi?!
- Szukam Wolnej Europy...
Dziewczyna spojrzała krytycznie na jego kąpielówki.
- Z taką anteną to pan nawet Warszawy nie złapie.

209. Na balkonie w bloku opala się piękna naga kobieta. Nagle z góry zjeżdża kartka na sznurku.
Na kartce jest napisane:
- Jeśli chcesz się ze mną kochać pociągnij 2 razy, jeśli nie pociągnij 50 razy z czego ostatnie 10 bardzo szybko

210. Przychodzi kobieta do lekarza i mówi:
- Panie doktorze. Nie wiem co to jest, ale jak zdejmuję stanik to mi się podnoszą piersi.
Lekarz zdziwiony pyta:
- Czy mogła by pani to zademonstrować?
Kobieta zdejmuje stanik i rzeczywiście piersi unoszą się jej do góry!
Lekarz po chwili:
- Hmmm, ja też nie wiem co to jest, ale to jest zaraźliwe!

211. Baba słucha dowcipu o metodzie na łapanie strusi:
- Strusia łapiemy tak: bierzemy łysego faceta, zakopujemy go po szyję w piasku, struś przychodzi i myśli, że to jajo więc siada na nie, wtedy facet łapie strusia itd.
Baba przychodzi do domu i opowiada mężowi jak się łapie strusie:
- Bierzemy faceta, zakopujemy go w piasku tak, żeby mu wystawały tylko jajka, przychodzi struś i siada na nie żeby je wysiedzieć, wtedy facet łapie strusia. Tylko nie wiem po co ten facet powinien być łysy ?

212. Na babskiej imprezie rozmawiają trzy mężatki.
Pierwsza mówi:
- Wiecie, jak kocham się z moim Zenkiem, to on zawsze ma zimne jajka.
Druga mówi:
- Faktycznie, jak ja się kocham z moim Frankiem, to on także ma zimne jajka.
Na to trzecia:
- Wiecie, ja nie wiem? Nigdy nie sprawdzałam jakie ma jajka mój Jacuś w trakcie stosunku.
Po dwóch dniach ponownie się spotkały w tym samym gronie. Trzecia mężatka (ta od Jacka) przychodzi cała poobijana, z potarganymi włosami i ubraniem. Pozostałe dwie pytają się:
- Co ci się stało?
Ona odpowiada:
- Kochałam się z Jackiem, sprawdzam te jego jajka i tak mu mówię:
- Jacek !!! Ty masz w trakcie kochania tak samo zimne jajka - jak Zenek i Franek ....

213. - Co musi zrobić łysy, aby się podrapać po włosach ?
- Dziurę w kieszeni...

214. Stary dziadek ożenił się z młodą dziewczyną. Minęła noc poślubna, rano dziewczyna jest wniebowzięta :
- Nie wiedziałam że w twoim wieku można tyle razy !
- A ile było ?
- Siedem.
- O rany, ja przez tę sklerozę to się kiedyś zarypię na śmierć .

215. Przechodzi żona z mężem koło sklepu i żona mówi:
- Ale piękne majtki, kup mi je proszę.
- E tam, dupę masz jak kombajn, po co ci te majty.
W nocy facetowi zebrało się na miłość, a ona nic. On mówi:
- A co ty ??? Dzisiaj nie chcesz ?
- Eee tam, dla jednego kłosa będę kombajnu zapuszczać ?

216. Cycki mówią do ku*tsa:
- My mamy dobrze w nocy, pieszczą nas, całują, ale za to w dzień mamy źle. Wrzucają nas w cyckonosz i noszą cały dzień.
- A ja za to mam chu**wo w nocy - mówi ku*as. Wrzucają mnie w windę i jeżdżą w górę i w dół aż się zrzygam.

217. Idą dwa penisy przez miasto. Stają na pasach, patrzą, a po przeciwnej stronie stoi wibrator. Na to jeden penis do drugiego :
- Ty patrz, cyborg

218. Pewna kobieta przechodziła obok domu publicznego, gdzie odbywała się wyprzedaż sprzętów. Kupiła papugę w klatce, przyniosła ją do domu. Klatka była przykryta płachtą, którą kobieta podniosła.
- O, nowy burdel, nowa burdel-mama - odzywa się papuga.
Kobieta szybko zakryła z powrotem klatkę płachtą. Po jakimś czasie ze szkoły przychodzą córki i dopominają się, aby im pokazać papugę. Matka postanawia zaryzykować i odkrywa klatkę:
- O, nowy burdel, nowa burdel-mama i nowe panienki...
Klatka zostaje z powrotem zakryta. Przychodzi z pracy mąż i też chce widzieć papugę. Kobieta postanawia dać jej ostatnią szanse i odkrywa klatkę:
- O, nowy burdel, nowa burdel-mama, nowe panienki, tylko Zygmuś ten sam stary, wierny klient.....

219. - Hura! - wykrzykuje profesor. - Wyhodowałem jabłko, które smakuje jak cipka!
Profesor częstuje asystenta jabłkiem. Ten odgryza kęs i wypluwa z niesmakiem.
- Przecież to smakuje jak gówno...!
- Bo pan pewnie ugryzł nie tę stronę, co trzeba!

220. Wszelkie próby zapłodnienia samicy orangutana nie udają się, ponieważ męskich przedstawicieli gatunku kapryśna dama nie dopuszcza do siebie. Dyrektor ZOO jest bezradny. Pewnego dnia jakiś młody mężczyzna staje przed klatką. Małpie oczy zachodzą mgłą i usiłuje wygiąć pręty kraty, żeby znaleźć się przy nim. Dyrektor ZOO próbuje delikatnie namówić faceta do randki z samicą orangutana i proponuje mu 1000 dolarów. Po długim namyśle mężczyzna zgadza się, stawiając jednak dwa warunki:
- Po pierwsze - mówi - żadnej prasy. Po drugie: czy mogę te tysiąc dolarów zapłacić w ratach?

221. Kowalska się uparła, żeby ją Kowalski zabrał na dancing. Długo jej tłumaczył, że to bez sensu, że go to nie bawi, ale wreszcie ustąpił. Poszli. Wchodzą do lokalu...
- Dzień dobry, panie Kowalski! - wita ich w progu portier.
Żona zdziwiona. W sali podbiega natychmiast kelner.
- Dla pana ten stolik co zwykle?
Żona jeszcze bardziej zdziwiona. Mąż tłumaczy, że pewnie go z kimś mylą. Podchodzi kelner.
- Dla pana to co zwykle? A dla pani?
Żona zaczyna się wściekać. Zaczyna się występ. Striptizerka ma właśnie zdjąć ostatni element odzieży i pyta kto z sali pomoże jej rozwiązać tasiemki.
- Ko-wal-ski! Ko-wal-ski! - skanduje sala.
Tego już Kowalskiej było za wiele. Zerwała się i wybiegła z restauracji. Kowalski za nią. Wsiedli do taksówki i jadą do domu. Kowalska całą drogę robi Kowalskiemu wyrzuty. W końcu kierowca taksówki odwraca głowę i mówi:
- Co, Kowalski, takiej pyskatej ku**t. tośmy jeszcze nie wieźli.

222. Ankieterka przeprowadza na ulicach Łodzi ankietę wśród przechodniów na temat "moje hobby". Napotyka kolejnego przechodnia, który z zachłannością ciągnie papierosa.
- Przepraszam, przeprowadzam ankietę na temat "moje hobby"
- Ja teraz jaram i nie wiem co to jest hobby (Tu się ostro zaciągął)
- No to jest to co się bardzo lubi robić, to takie własne zainteresowanie czymś.
- A, to ja jarać lubię (Znów ostre zaciągnięcie papierosem)
- Tylko to, nic pan więcej nie lubi ?
- Nie, ja tylko jarać lubię (Oczywiście ostre zaciągnięcie)
- No może chociaż seks pana interesuje ?
- Aaa......seks, no ........może......, a tak seks jest w porządku (Zapala następnego papierosa)
- To może jakaś pańska ulubiona pozycja ?
- A to tylko od tyłu, tylko od tyłu. (Zaciągnięcie się papierosem.) - A dlaczego tylko od tyłu ?
- A bo sobie wtedy mogę zajarać !

223. Po przyjściu z pracy Franek poczuł, że boli go gardło. W gazecie znalazł adres prywatnego gabinetu. Wsiadł w autobus i niedługo potem stał przed drzwiami gabinetu. Drzwi otwiera żona lekarza. Ponieważ Franka boli gardło, cicho pyta:
- Proszę pani, czy jest mąż w domu?
- Męża nie ma, chodź pan szybko!!

224. Blondynka na imprezie usłyszała dowcip: Facet opowiadał:
- Proszę państwa co to jest: długie, czerwone i staje?
- No to proste, to jest autobus...
Pani opowiada go na innej imprezie:
- Proszę państwa co to jest: Długie, czerwone i sztywnieje?
A facet, który był na tamtej imprezie do znajomego:
- Ciekawe jak ona ku**a z tego autobus zrobi?

225. Facet przyszedł do szpitala i mówi do doktora:
- Proszę mnie wykastrować.
- Jest pan zupełnie tego pewien ???
- Tak.
 Po operacji budzi się i widzi zgromadzonych wokół lekarzy. Pyta się ich:
- Czy operacja się nie udała ?
- Nie. Udała się. Ale czemu pan tak postąpił ???
- Niedawno ożeniłem się z ortodoksyjna Żydówką i wiecie, oni maj takie dziwne zwyczaje...
- To może chciał się pan obrzezać ???
- A co ja powiedziałem ?!

226. Sepleniąca nauczycielka w szkole pyta uczennice:
- Kim był Słowaćki?
- A, taki poeta.
- Kim był Mićkiewic?
- A, takim poetą.
- A Moscicki?
- Mam, ale malutkie.

227. Był sobie facet z 50-cio centymetrowym interesem. Próbował wszystkiego, aby go zmniejszyć, ale nic nie pomagało. Spotkał w końcu kolegę, któremu zwierzył się z problemu. Kolega opowiedział mu o pewnym krasnoludku, mieszkającym samotnie w lesie. Wystarczy pójść do jego chatki, zapukać do drzwi i spytać czy wyjdzie za niego za mąż. Jeśli odpowie "nie", to jego interes zmniejszy się o 10cm.
Tak więc facet poszedł do krasnoludka, puka do drzwi i pyta:
- Krasnoludku wyjdziesz za mnie ?
- Nie!
I rzeczywiście ubyło facetowi 10 cm. Już miał wracać do domu, ale pomyślał, 40cm. to wciąż za dużo, spróbuję jeszcze raz.
- Krasnoludku wyjdziesz za mnie ?
- Nie!
   I znów mniej o 10cm. Ale facetowi było za mało. "Ach, jeszcze raz i już na prawdę koniec!"
- Krasnoludku wyjdziesz za mnie ?
- Nie, nie i jeszcze raz nie !!!

228. Przychodzi mąż do domu i widzi na stole wibrator.
Wściekły pyta żony:
- Co to ma znaczyć?
Żona odpowiada:
- Nie twój interes !

229. W autobusie siedzi wydekoltowana dziewczyna. Nad nią stoi chłopak i bezceremonialnie gapi się z góry na jej dekolt. Wreszcie dziewczyna nie wytrzymuje:
- Chcesz w gębę?
- O tak, a drugiego do ręki...

230. Po ciężkiej, upojnej nocy facet w łazience ze zgrozą zauważa, że z ust wystaje mu biały sznureczek. Rozszerzają mu się źrenice i mówi:
- Boże spraw, żeby to była herbata.

231. Pyta sąsiadka sąsiadkę:
- Jak pani spędza Sylwestra?
- Aaa... Jak się zmęczy, to sam schodzi!

232. Po miesiącu spędzonym na wsi u babci pewnego poranka
wstaje wnuczka, przeciąga się i mruczy:
- UUUaaa
- Co, pospałoby się - pyta babcia;
- Tam pospało, chłopa mi się chce...


233. Na rozmowie kwalifikacyjnej szef pyta przyszłą pracownicę o wykształcenie, doświadczenia zawodowe, zainteresowania. Kobieta odpowiada, szef jest coraz bardziej zadowolony z posiadanych przez nią umiejętności, na koniec pyta o znajomość języków obcych:
- Biegle angielski, hiszpański, rosyjski - odpowiada kobieta
- A czy umie Pani po francusku/ - pyta szef
- Tak, ale się brzydzę...


234. Jedzie sobie facet ciężarówką. Nagle widzi, że na poboczu siostrzyczka zakonna łapie stopa. No to zjeżdża, otwiera drzwiczki i mówi:
- Niech siostra wsiada, ja siostrę podwiozę.
I jedzie dalej. Po pewnym czasie siostra patrzy na niego pożądliwie i głaszcze mu udo mówiąc:
- Wy kierowcy to się macie dobrze: widzicie panienkę, zabieracie ją do kabiny, zjeżdżacie na pobocze, hop siup w krzaczki, robicie co macie robić i jedziecie dalej....
No, kierowca tak się dziwnie na nią popatrzył, ale nic, jedzie dalej. Po pewnym czasie znowu czuje przesuwającą się rękę na jego nodze i słyszy:
- Wy kierowcy to się macie dobrze, bierzecie panienkę, hop siup w krzaczki jebanko i wyjeżdżacie w trasę....
No to kierowca tak się na nią popatrzał, zjechał na pobocze, bierze ją w krzaczki i ma już zacząć robić, co miał robić, gdy siostra zakonna mówi :
- Tylko proszę w odbyt, bo jak przyjeżdżam na plebanie, to ksiądz zawsze sprawdza, czy jestem jeszcze dziewicą.
Kierowca zastosował się do jej prośby i wali, wali, wali....Kiedy już skończyli i wyjechali na trasę, siostra znów głaszcze go po nodze i mówi:
- Wy kierowcy to się macie dobrze, a my pedały, to ciągle musimy kombinować...


235. Są trzy rodzaje miłości:
- studencka - jest z kim nie ma gdzie
- więzienna - jest gdzie nie ma z kim
- filozoficzna - jest gdzie jest z kim ale właściwie po co?

236. -Tato, zaprowadzisz mnie do cyrku! Obiecałeś - prosi Jaś.
- Nie ma dzisiaj czasu.
- Ale podobno pokazują ciekawy numer: słonie, klauni, naga kobieta jeździ na tygrysie...
- No dobra, pójdziemy. Twój tatuś już dawno nie widział tygrysa.

237. Pewien pan zapragnął kupić swojej ukochanej urodzinowy prezent, a że byli ze sobą dopiero od niedawna, po dokładnym zastanowieniu, postanowił kupić jej parę rękawiczek - romantyczne i nie za osobiste.
W towarzystwie młodszej siostry swojej ukochanej, poszedł do domu towarowego i kupił rzeczone rękawiczki. Siostra natomiast, w tym samym czasie, kupiła sobie parę majteczek.
Podczas pakowania ekspedientka zamieniła te dwa zakupy tak, że siostra dostała rękawiczki, a ukochana majtki. Bez sprawdzania, co jest gdzie, wysłał prezent do swojej sympatii dołączając następujący list:
" Kochanie,
Ten prezent wybrałem dla ciebie właśnie taki, ponieważ zauważyłem, że nie nosisz żadnych, kiedy wychodzimy wieczorem. Gdybym miał kupić dla twojej siostry, to wybrałbym długie z guziczkami, ale ona już nosi takie krótkie i łatwe do zdejmowania. Te są w delikatnym odcieniu, jednak ekspedientka, która mi je sprzedała, pokazała mi swoją parę, którą nosi już trzy tygodnie i wcale nie były poplamione czy zabrudzone. Przymierzyłem na niej te dla ciebie i wyglądała naprawdę elegancko. Chciałbym jako pierwszy je na ciebie włożyć, tak by żadne inne ręce nie dotykały ich przed tym, jak się z tobą zobaczę. Kiedy je będziesz zdejmować nie zapomnij je trochę nadmuchać przed odłożeniem, albowiem całkiem naturalnie będą po noszeniu trochę wilgotne. I pomyśl tylko jak często będę je całować w tym roku. Mam nadzieję, że będziesz je miała na sobie w piątkowy wieczór.
Z całą moją miłością, Twój ukochany."

238. Niedzielny poranek. Budzi się dziewczyna u poznanego dzień wcześniej na dyskotece chłopaka. Rozgląda się po pokoju i mówi:
- O, a mieszkanie też masz malutkie...

239. Pewien facet pilnie potrzebował kupić do swojego gospodarstwa koguta. Poszedł więc do znajomego i pyta czy ten ma jakiegoś na sprzedaż.
- No mam - odpowiada tamten - ale uważaj bo to straszny erotoman, wali wszystko co się rusza i na drzewo nie ucieka, co ucieka tez zresztą przeleci a i samo drzewo przy okazji w dziuple załaduje, prawdziwy kogut jebaka.
- O.K. - facet wziął koguta pod pachę i poszedł.
Przez pierwsze dwa dni kogut przeleciał mu wszystkie kury, przez dwa następne kaczki, gęsi, indyki i starego kocura. Gospodarz się lekko zdenerwował mówi więc do koguta:
- Ty! Kogut! Ty lepiej uważaj bo się to dla ciebie źle skończy. Zaruchasz się na śmierć. Zobaczysz.
Kogut tylko pokiwał głową i poszedł. W ciągu następnego tygodnia kogut przeleciał wszystkie świnie (2x), owce, barany i psy z okolicznego schroniska. W nocy faceta budzi straszny hałas dobiegający z obory. Biegnie więc, a tam kogut dobiera się rogacizny. Facet wziął go za łeb, wywalił na podwórze i mówi:
- Kogut, ty cholerny palancie! Zaruchasz się na śmierć, mówię ci! Pompka nie poda i padniesz na zawał! Jeszcze jeden taki numer podła kreaturo i idziesz na rosół!
Przez następne dni kogut przeruchał w gospodarstwie i okolicy wszystko co się dało, nie przepuścił nikomu i niczemu.
W końcu w pewien słoneczny poranek facet wychodzi z domu, a na podwórzu w kurzu i gnoju, z wywalonym jęzorem leży kogut. Wysoko nad nim widać krążące już sępy. Facet podbiega do koguta i z tryumfem w głosie krzyczy:
- A widzisz! A widzisz! Mówiłem ci tępy buraku, że się wykończysz! Mówiłem!
Kogut otwiera leniwie jedno oko i mówi:
- Zamknij się i spadaj bo mi sępy płoszysz.

240. Trzy kobiety opowiadają sobie w jakich pozycjach dochodzą do orgazmu. Pierwsza mówi, ze tylko od tylu, druga, ze na jeźdźca. Trzecia - tylko w pozycji na "rodeo".
- Jak to jest na rodeo?- pytają dwie pierwsze.
- No najpierw z przodu, potem z tylu a na koniec mowie facetowi, ze mam AIDS i przytrzymuje go przez osiem sekund...

241. Statkiem pasażerskim przez Atlantyk płyną Clinton, Reagan i Nixon, nagle statek uderza w górę lodową i zaczyna tonąc.
Reagan krzyczy - Ratujmy kobiety i dzieci !!!
Nixon odpowiada - Pieprzyć kobiety !!!
Clinton - Mamy czas ?

242. Jak żegna się okulista?
- Do zobaczenia
- A laryngolog?
- Do usłyszenia
- A ginekolog?
- Jeszcze do pani zajrzę

243. Pewnego dnia amerykaniec przyjechał do ruskich, żeby zapolować na niedźwiedzia. Po długich poszukiwaniach dotarł do pewnej knajpy, gdzie spotkał Iwana. Ten zgodził się pomóc mu w zamian za litr wódki. Po wypiciu wódki Iwan wstaje i mówi:
- Klocek! do nogi.
Wtedy z podstołu wychodzi olbrzymi owczarek kaukaski (128 kg żywej wagi ciała). Potem cała trójka udała się na polowanie. Po długich poszukiwaniach dotarli do wielkiego drzewa, i wtedy Iwan mówi:
- Amerykaniec, weź strzelbę i stań tam, Ja wejdę na drzewo, zrzucę niedźwiedzia, a wtedy Klocek zrucha go na śmierć.
Amerykaniec na to:
- To po co mi ta strzelba?
Iwan:
- Bo jak niedźwiedź zrzuci mnie, to masz zabić Klocka!


244. Siedzą trzej faceci przy barze, nagle jeden mówi:
- Wiecie, moja żona zdradza mnie z kominiarzem.
- Czemu tak myślisz- pytają pozostali.
- Po powrocie z pracy zauważyłem moją żonę rozebraną na łóżku, a koło niej pełno popiołu i tak się składa, że moim sąsiadem jest kominiarz.
- O kurcze - powiada drugi.
- Moja żona zdradza mnie z moim sąsiadem młynarzem, bo zdarzyło mi się to samo, ale dookoła było pełno mąki.
- O kurcze - powiada trzeci, a moja żona to mnie zdradza z koniem.
- Dlaczego - tak sądzisz - pytają zaciekawieni dwaj.
- Ponieważ - kiedyś gdy wróciłem do domu, to zauważyłem moją żonę rozebraną, a pod łóżkiem leżał dżokej...

245. Kapitan do swoich żołnierzy:
- Z kim Malinowski miałeś ostatni stosunek?
- Z Wiewiórą panie kapitanie.
- A ty Kowalski ?
- Z Wiewiórą panie kapitanie .
- A ty, też z Wiewiórą? 
- Nie panie kapitanie.
- Świetnie. Wpiszę Cię na honorową listę. Jak się nazywasz?
- Wiewióra panie kapitanie.

246. Do stojącej przy drodze dziewczyny podjeżdża samochód .wychyla głowę mężczyzna i pyta:
- Podwieź cię?
A dama odpowiedziała:
- Nie, po dwieście pięćdziesiąt"

247. Stary góral umierał na raka. Na łożu śmierci prosi swojego lekarza:
- Panie dochtoze. Jak umrę na tego raka to mocie mi w aktcie zgonu napisać com umar na AIDS.
- Ależ to jest niezgodne z etyką lekarską
- Jak godom co mocie napisać to mocie napisać i koniec
- No dobrze ale powiedzcie baco dlaczego akurat na AIDS
- Po piyrse panie dochtoze to byde piyrsy we wsi.Po drugie moi Maryny nikt jus nie rusy.Po trzecie tyn co ją jus ruszoł pewnie sie w tym tygodniu powiesi.

248. - Wiecie, jak się robi małe dziewczynki?
 - Tak samo jak małe deseczki. Rżnie sie duże.

249. Żeby było inaczej to raz Stara Baba złapała złotą rybkę i  już chce ją dać swojemu kotu, ale rybka prosi ją o darowanie życia, za co ona spełni trzy życzenia starej Baby.
Więc Baba po namyśle mówi :
- Po pierwsze chcę być piękną księżniczką !
Stało się...
- Po drugie chcę mieć wspaniały pałac!
Stało się ...
- A po trzecie chciałabym, żeby ten mój ukochany kotek zamienił się w pięknego księcia! Stało się...
Baba/Księżniczka puściła złotą rybkę i zaczyna tańczyć ze szczęścia, we wspaniałym pałacu i z pięknym Księciem... Ale widzi, że coś Książę płacze jak bóbr...
Zdziwiona Baba pyta :
- Czemu ryczysz głupi, przecież teraz nic nam już do szczęścia nie brakuje?-
A na to Książę odpowiada łkając:
- ...A, a, a musiałaś, mnie głupia babo, przed rokiem wykastrować?!!!-

250. Dwóch starszych panów siedzi na ławce w parku. Przechodzą dwie młode dziewczyny. Jeden ze starszych panów mówi:
- To co podrywamy pupcie? 
A drugi odpowiada:
- Nie posiedzimy jeszcze trochę.

251. Idzie zajączek przez łąkę i pali papierosa. Spotyka go krowa i mówi: 
-  Taki mały i pali papierosy... 
- Taka duża, a nie nosi stanika...

252. Przychodzi baba do lekarza i mówi:
- Proszę pana, mam klopoty z prostata.
- Pani? A brom brała dzisiaj pani?
- Nie, jeszcze zem się dzisiaj nie brombrala.

253. Student Akademii Medycznej już 5 raz podchodzi do egzaminu. Egzaminator pyta:
-  Czy krowie można zrobić skrobankę? 
Student myśli, myśli i nic, nie zdaje egzaminu więc postanawia upić się z żalu. Poszedł do najbliższego baru i tam pije, pije, aż w pewnym momencie podchodzi do niego barman i mówi:
- Pan ma chyba jakiś problem!
 Student na to:
- A mam, bo niech mi Pan powie, ale tak szczerze , czy krowie można zrobić skrobankę?
 Na to barman:
- O kurcze, aleś się chłopie władował!

254. Wchodzi viagra do baru i mówi:
- Stawiam wszystkim.

255. Męski członek zażądał podwyżki pensji z poniższych powodów:
- musi pracować ciężko
- musi pracować na dużych głębokościach
- często musi pracować do góry nogami
- brak klimatyzacji w miejscu pracy
- pracuje w bardzo wilgotnym otoczeniu
- pracuje w wysokich temperaturach
- nie dostaje wolnych weekendów ani urlopu
- nie dostaje wynagrodzenia za nadgodziny
- niebezpieczne warunki pracy często powodują dziwne choroby
**
Jego żądanie zostało odrzucone z poniższych powodów:
- uchyla się od pracy 8 godzin naraz
- nie zawsze odpowiada natychmiast
- nie ma wykształcenia
- po krótkim wysiłku natychmiast kładzie się i śpi
- odchodzi na emeryturę za wcześnie
- nie pracuje sam, chyba tylko że jest popychany od tyłu
- zawsze zabrudzi swoje miejsce pracy

256. Gość pierwszy raz trafił za kratki. Klawisz wprowadza go do celi i zamyka na klucz.
Gość rozgląda się i nagle zobaczył współlokatora, wielkiego, tłustego, ogolonego zbira z dziarami na całym ciele.
  -Za co tu ku**a trafiłeś? - pyta się zbir.
  - Niee.. właściwie to ja pierwszy raz.. w sumie jestem niewinny...
  - Dobra, dobra! Teraz się pobawimy!!! Pobawimy się w dom!!!  Chcesz być mamą czy tatą?
Gość myśli, cholera, jak powiem że mamą,  to od razu mnie przeleci.....
  - Chcę być tatą !
- Aaa... Tatą? No dobra! No to teraz tata zrobi mamie loda!!!!

257. W trakcie ankiety kwiatowej:
- Czy lubi Pani bez?
- Lubię, ale się boję

258. Przychodzi baba do lekarza i wchodzi mu pod biurko
- Długo pani nie pociągnie, o 16.00 idę do domu

259. Mąż zwraca się do blondynki:
- W tym tygodniu już piąty raz byłaś u lekarza. Czy ciebie nie krępuje to ciągłe rozbieranie się?
- A dlaczego miałoby mnie krępować? Przecież to taki sam mężczyzna, jak wszyscy inni..

260. Idą dwa zera przez pustynię, spotykają ósemkę.
Zero mówi do zera:
- Zobacz, tak gorąco, a im się jeszcze chce...

261. Wchodzi Baca do sklepu i nie patrząc na ludzi stojących w kolejce podchodzi do lady! W tem odzywa się baba:
- Ej, Baco - stońcie se na końcu! 
A Baca na to
 - Jakzeście som tacy mądrzy, Gazdzino, to stońcie se na cyckach!

262. Wchodzi baba do ginekologa i widzi dwóch facetów ubranych w białe fartuchy. Więc mówi:
- Panie doktorze chyba jestem chora, proszę mnie zbadać.
Rozbiera się i kładzie na fotelu. Kiedy jest już po wszystkim kobieta z nadzieją pyta:
- No i jak? Wszystko w porządku?
Na to odpowiada jeden z facetów:
- Proszę poczekać na lekarza. My tu tylko okna malujemy...

263. Przyszła pewnego razu Policja do Bacy. Jeden z policjantów mówi po chwili:
- Musimy zamknąć Bacę, bo pędzicie bimber.
- Czemuż to? - zdziwił się Baca.
- Bo znaleźliśmy w stodole u Bacy aparaturę do pędzenia bimbru. - wyjaśnił mu drugi policjant.
Na to Baca:
- To zamknijcie mnie też za gwałt, przeca aparaturkę też posiadam...

264. Pojechał facet na polowanie na niedźwiedzia. Idzie po lesie patrzy, jest, bierze dubeltówkę i strzela. Niedźwiedź zniknął a facet biegnie w to miejsce rozgląda się, a z tyłu klepie go niedźwiedź i mówi: 
- Chciałeś chłopie mnie zabić, za karę zrobisz mi dobrze po francusku.
No i co biedak miał zrobić, zaczął działać. Wkurzony poszedł do domu. Na drugi dzień znowu wybrał się na polowanie i zabrał ze sobą większą broń, idzie po lesie i szuka niedźwiedzia . Patrzy, jest, strzela i znowu niedźwiedź znikł , podchodzi a niedźwiedź klepie go z tyłu i mówi :
- No chłopie, znowu to samo, po francusku.
Na trzeci dzień facet wkurzył się i wziął broń większego  kalibru i znów szuka niedźwiedzia. Patrzy jest, strzela, niedźwiedź znikł. Podbiega, a niedźwiedź klepie go z tyłu i mówi :
- Co, spodobało się?!!!!.

265. W ubikacji portowej spotykają się przy pisuarze dwaj marynarze: Amerykanin i Rosjanin. Rosjanin widzi, że Amerykanin ma wytatuowany na penisie napis ORIA i pyta się co to znaczy. Amerykanin odpowiada:
 - A tu był napis VICTORIA, ale w czasie wojny pocisk urwał mi kawałek.
Przygląda się Rosjaninowi i widząc, że on też ma tatuaż na penisie ORIA, pyta co to znaczy. Rosjanin:
 - W czasie wojny straciłem kawałek, ale był tu napis MARIAKI BALTICKIEGO MORIA POZDRAWLIAJUT MARIAKOW BIEŁOWO MORIA.

266. Niespodziewanie umarł pewien Pedałek , a że za życia był bardzo religijny trafił do Nieba. Prowadzi go więc Anioł  Stróż do Bram Nieba, ale  nagle rozwiązała mu się sznurówka. Schylił się Anioł by ją zawiązać, ale Pedałek  nie może się oprzeć takiemu
widokowi, więc myśli sobie :
-  E tam, po śmierci grzech się  nie liczy ! -  szast prast  przerżnął  nachylonego Anioła.
- Ku**a; Jeszcze raz taki numer i nici z nieba !- mówi  wściekły Anioł Stróż.
Idą dalej, a tu druga sznurówka się Aniołowi rozwiązała. Niestety  znowu Pedał wykorzystał sytuację i  przerżnął Anioła. Wkurzyło  to Anioła Stróża strasznie i zawlókł opierającego się Pedała prosto  do piekła. Na odchodne  mówi do szlochającego Pedałka:
- Ku**a; Przestań ryczeć! Jak się będziesz dobrze sprawował, to za rok wrócę tu po ciebie...
Wraca Anioł  Stróż po roku... i piekła nie poznaje!  Zimno tu  jak jasna cholera!
- Co się tu dzieje ? - pyta Belzebuba - Już smoły nie gotujecie?
- No to spróbuj się stary  po drewno schylić!..- mówi Belzebub pocierając się po obolałej  pupie.

267. Pomiędzy ambasadami USA i CCCP zorganizowano wymianę sekretarek. Po dwóch tygodniach amerykańska sekretarka pisze depesze do swoich:
- Moi drodzy, tu jest okropnie. Zero automatyzacji, ciągle robię czaj szefowi, a spódnice to dostałam taką długą, ze ledwo chodzę.
W tym samym czasie wędruje depesza do Rosji:
- Moi drodzy, tu jest okropnie. Wszędzie te komputery, światełka, guziki, nie mam co robić, nudzę się. A spódnice to mi dali taką krótką, że mi chyba widać jaja i kałasza"

268. Przychodzi staruszka do największego banku na Manhatanie z workiem pieniędzy. Podchodzi do kasjera i mówi, że chce wpłacić 200 tys. $. Kasjer zdziwiony, patrzy, myśli, no ale cóż ... wziął pieniądze od babci, przeliczył i przyjął wpłatę. Pyta się jednak: - Babciu ... Skąd ma babcia tyle pieniędzy ?!.
 - A wie pan, zakładam się z różnymi ludźmi o to i owo, i pieniążki lecą. 
Zanim staruszka odeszła od kasy poprosiła o rozmowę z dyrektorem banku.
 - Ale co się stało ? Czy coś nie tak ?" - pyta przestraszony kasjer. 
- Nic, nic ... Tak tylko chciałabym porozmawiać.
No i trafiła babcia do dyrektora, poczym złożyła mu propozycję:
- Chciałabym się z panem założyć o 50 tys. $, że jutro o 12.00 pana jajka będą kwadratowe.
 Zdziwił się dyrektor, ale pewny stanu swoich jajek i skuszony niebagatelną sumą, założył się. Następnego dnia, podniecony, latał co 5 min do toalety sprawdzać swoje jajka. Wszystko było w porządku - jajka okrągłe jak zwykle. O 12.00 zjawiła sie babcia z obcym mężczyzną, którego wzięła na świadka swojego zakładu. Dyrektor zadowolony oświadczył, że wygrał zakład, ale babcia nie chciała poprzestać na jego zapewnieniach, tylko sama sprawdzić - w końcu chodziło o duże pieniądze, więc jak tu wierzyć na słowo. Dyrektor niezadowolony zdjął majtki i pokazał jajka, ale babcia popatrzyła na nie z niedowierzaniem i stwierdziła, że chce je pomacać: 
- Papierowe, czy cóś .... 
Dyrektor rad nie rad zgodził się. Babcia wzięła jajka w dłonie, zważyła, pomacała, poczym wyjęła pieniądze i uczciwie zapłaciła dyrektorowi 50 tys. $. Ten zadowolony podciągnął spodnie i schował pieniądze. Na odchodnym zapytał jeszcze babcię, czemu to założyła się o coś tak absurdalnego. Na to babcia: 
- A bo wie pan, założyłam się z tym o to panem o 200 tys. $, że dziś będę trzymała za jaja dyrektora największego banku na Manhatanie.

269. Dwóch dziadków (80 lat) siedzi w parku na ławce, a po całym parku chodzą piękne i młode dziewczyny.
 - Ach jak tu przyjemnie, tak miło sobie popatrzeć na kobitki !!! - mówi pierwszy dziadek.
A drugi odpowiada:
 - Eee ja to bym przytulił, popieścił i języczkiem i paluszkiem i ... i co to było to trzecie ???

270. Na ławce w parku siedzi dziewczyna z chłopakiem, który jest bardzo nieśmiały. Inicjatywę przejmuje dziewczyna i mówi :
- Ojej,  jak  mnie  boli szyja
Na  to chłopak:
- Daj, pocałuję to przejdzie.
- Przeszło.
- Ojej, jak mnie boli teraz pierś.
Pocałował i przeszło.
- Ojej,  jak mnie boli teraz brzuszek.
pocałował i znowu  przeszło.
Nagle z tyłu ławki podchodzi staruszek i mówi:
- E, ty doktor, a hemoroidy też leczysz?

271. Późny wieczór... włascicielka posesji wraca do domu. Przed bramą wjazdową, w koszu na śmieci grzebie jakiś facet. Żal się kobiecinie zrobiło biedaka....więc zaprosiła go do domu. Kazała mu iść na górę, umyć się i założyć garnitur po byłym mężu. W międzyczasie zrobiła kolacje. Po dłuższej chwili schodzi nieznajomy z góry. Istny James Bond. Usiedli przy stole. Rozmowa się toczy przy świecach. W pewnym momencie ona mówi: 
- To jak już pan tu jest to może się pokochamy?"
On jest wniebowzięty. Myśli sobie "Niesamowity wieczór mi się trafił".
Poszli do sypialni, położyli się na łóżku i bara bara.
W pewnym momencie ona go prosi:
- Moglibyśmy się kochać po francusku. 
On myśli sobie "co za babka!!!" No więc ją liże, ona jęczy i....w pewnym momencie ona pierdęła...
....jaki z tego morał???
....biedakowi zawsze wiatr w oczy wieje...

272. Idzie sobie polną drogą pijany gostek po wypłacie. Był jakieś 20 metrów od domu, kiedy potknął się o własne nogi, wpadł do rowu i zasnął. Traf chciał, że nieopodal przechodziła parka homoseksualistów.
- Ty zobacz, "niezły" jest. Bierzemy go?
- Oczywiście.
Jak postanowili, tak zrobili.
Odeszli 200 metrów i zrobiło im się żal faceta. Wymyślili, że jeżeli włożą do kieszeni klienta 50zł to w jakiś sposób zrekompensują mu wyrządzoną krzywdę. Po krótkim czasie mężczyzna budzi się  ze strasznym bólem głowy i tak sobie myśli:
- Napiłbym się wina, ale nie mam pieniędzy.
Wkłada odruchowo rękę do kieszeni i własnym oczom nie wierzy-50zł. Pędzi więc szybko do gospody i kupuje starym zwyczajem za wszystkie pieniądze wino. Kompletnie pijany usiłuje dostać się do domu.
Historia lubi się powtarzać. Znowu gość zatacza się, wpada do rowu i zasypia.
Smacznie śpiącego pijaczka zauważa inna parka homoseksualistów, która również go wykorzystuje seksualnie i wkłada mu do kieszeni 100zł.
Gość się budzi ,znowu boli go łeb i łamie w kościach.
Wkłada rękę do kieszeni, oczom własnym nie wierzy-100zł.
Biegnie szybko do gospody, kładzie 100zł na barze.
Barmanka, dobrze znając upodobania swojego klienta pyta:
- I co, wina za wszystko?
- Nie tym razem proszę o wódkę, bo od tego wina już mnie tyłek boli.

 273. Zbłąkany wędrowiec chce gdzieś przenocować. Nagle trafia na hotel "Pod Dwoma Pedałami". Odnajduje kierownika lokalu.
- Dlaczego ten wasz hotel nazywa się "Pod Dwoma Pedałami? - pyta się.
- Nie wiem, musze spytać żony; Józek, dlaczego nasz hotel nazywa się tak dziwnie???

274. Idzie kura przez tory i śpiewa:
 - Przeleć mnie, przeleć mnie... 
Nagle przez kurę przejeżdża pociąg expresowy. Pociąg przejechał, posypało się pełno piór, a kura wstaje, otrzepuje się i mówi: 
- Szatan nie kogut!

275. Przy stoliku w restauracji siedzi facet. Podchodzi do niego kelner i pyta się co podać.
- Poproszę łódzkiego kurczaka.
Kelner się tylko spojrzał i myśli: - Jaki głupi gość, ale sobie wymyślił.
Po chwili przynosi mu kurczaka, facet ślini sobie palec, wkłada kurczakowi w dupę, wącha i mówi:
- Prosiłem o łódzkiego, a to jest zwykły.
Kelner się trochę zdziwił, poszedł do kuchni przyprawił nowego kurczaka i zaniósł gościowi.
Tamten ponownie naślinił palec wsadził kurczakowi w zadek, powąchał i ze złością w glosie powiedział:
- Wyraźnie prosiłem o łódzkiego kurczaka, a ten nie jest łódzki! Ma mi pan natychmiast przynieść łódzkiego kurczaka, bo inaczej załatwię, żeby wyleciał pan z pracy!
Kelner wystraszony przychodzi do kuchni, patrzy, a tam akurat przywieźli łódzkie kurczaki. Zadowolony, że mu się udało, zaniósł kurczaka gościowi. Ten ponownie sprawdził potrawę i mówi:
- No, ma pan szczęście, to jest łódzki kurczak.
Przy sąsiednim stoliku siedział inny facet, kompletnie zalany i widząc co tamten robi, podszedł do niego wypiął tyłek i mówi:
- Proszę pana, ja naprawdę nie wiem gdzie jestem, ale czy mógłby mi pan powiedzieć, gdzie mieszkam?

276. Przychodzi żona do lekarza.
- Panie doktorze, z moim starym coś nie tak. Już nie jest taki jak przed laty w łóżku.
Na to lekarz wyciągnął z szafki małą buteleczkę.
- Zrobi dzisiaj pani pierogi na obiad i doda do nich parę kropelek tej mikstury.
Żona po powrocie do domu zrobiła jak kazał lekarz tylko zamiast kilku kropelek wlała pół butelki i zaniosła pierogi mężowi.
  Wtem z pokoju:
- Zośka! Zośka!
No to Zośka szczęśliwa szybko się rozbiera z pokoju:
- Zośka! Zośka! Chodź szybko.
Zośka wpada do pokoju.
- Zośka, patrz, pierogi się pieprzą.

277. Syn poszedł do wojska i co miesiąc miał mamie przysyłać swoje zdjęcie. Zrobił więc sobie zdjęcie nago. Przeciął je na pół i mamie chciał wysłać górną jego część. Poszedł z kolegami na dyskotekę, gdzie się upił i zamiast górnej części zdjęcia wysłał dolna. Mama dostała list , przeczytała go a później oglądnęła zdjęcie. Na koniec dodała: 
- Jak zwykle nie ogolony. Z papierosem w gębie i takie wory pod oczami.

278. Babcia i dziadek siedzą przed telewizorem i oglądają serial nagle wchodzi reklama telewizyjna pasty Blend-a-med gdzie facet smaruje jajko pasta i po sprawdzeniu jajko stwardniało.
Babcia mówi do dziadka: 
- Stasiu może sobie posmarujesz swoje jajka może akurat będziemy się jeszcze mogli bawić.
No to dziadek na noc posmarował soje lewe jajko. Rano budzi się maca, faktycznie lewe jajko stwardniało. Babcia mówi to posmaruj drugie może tez pomóc. Dziadek na noc posmarował jajko. Rano babcia słysząc krzątanie dziadka przeciera zaspane oczy i widzi jak dziadek ubrany w płaszcz z kapeluszem na głowie zabiera się do wyjścia.
Zdziwiona babcia pyta:
 - GDZIE IDZIESZ
Dziadek podnosi do góry kapelusz i mówi:
- ŻEGNAJ, PRÓCHNICO

279. Przez las idą czerwony kapturek i Pinokio. Dziewczyna niewyżyta powala Pinokia na ziemi , siada mu na twarzy i mówi:
 - Kłam, Pinokio! Kłam!!!"

280. Przychodzi rolnik do lekarza i mówi:
- Panie doktorze, w sieczkarni mi worek urwało !
Lekarz pyta:
- Mosznowy ?
- Ni mom !

281. Po meczu piłkarskim Karlik z Magdą poszli na zielona trawkę. Wsadziwszy jej rękę pod spódniczkę Karlik pyta:
 - Magda Co ty tam taka łysa?
- Oh Karlik - odpowiada Magda - kaj ty widzieł, co by pod bramka trawa rosła?

282. Sędzia pyta oskarżonego:
- Nie rozumiem. Dlaczego zgwałcił pan tę biedną zakonnice? Przecież jest pan homoseksualistą!
- Jak to??? A to nie był batman???

283. - Gustaw, Ludwik i Hubert pojadą w delegacje do Paryża.- oznajmia kierownik swoim pracownikom.
- Tylko pamiętajcie, ze Gustaw to Gui, Ludwik to Lui, a Hubert - H....
- Ja nie jadę. - oznajmia jeden z pracowników.

284. Zwraca się żona do męża: 
- Zrób coś z synkiem, ten mały gnojek nie chce pić mleka. 
Tatuś zabrał syna na rozmowę i po chwili mały biegnie do mamy krzycząc chcę mleka.
- Jak to zrobiłeś?
 - To bardzo proste, pokazałem mu swojego ptaka i powiedziałem, ze jak nie będzie pił mleka to nigdy mu taki nie urośnie. 
W tym momencie dostał od żony potężny policzek za wulgarne metody wychowawcze. Nadąsany poszedł do pokoju czytać gazetę. Po chwili wpada żona i bije go jeszcze raz w twarz.
- Tego już za wiele - krzyczy oburzony - przedtem za wulgarne metody wychowawcze, a teraz za co?
- Za to, że w dzieciństwie piłeś za mało mleka.

285. Pewnego razu Czerwony Kapturek musiał udać się do Babci. Ale wiedział, że w lesie czyha na niego zły wilk. Wpadł wiec na świetny pomyśl, aby się przebrać - ubrać
inny kolor kapturka. Pod ręka był pierwszy zielony.
Więc idzie Zielony Kapturek przez las i widzi zbliżającego się wilka.
- Zielony kapturku, czy nie widziałeś Czerwonego Kapturka?
- Nie - odpowiedział 'Zielony Kapturek'
Wilk wiec sobie poszedł. Następnym razem Czerwony Kapturek przebrał się na niebiesko. Więc idzie sobie lasem Niebieski Kapturek, widzi wilka i myśli: "Znowu zaraz wypuszczę go w maliny"
- Niebieski Kapturku, czy nie widziałeś Czerwonego Kapturka?
- Nie - odpowiedział 'Niebieski Kapturek'
Udając się kolejny raz do Babci Kapturek przebrał się na czarno. Więc idzie Czarny Kapturek przez las, widzi wilka i myśli, ze znowu zrobi go na szaro.
Wilk, gdy zobaczył Czarnego Kapturka pomyślał "Mam gdzieś kolor kapturka-
muszę coś wreszcie zjeść."
Kapturek przekonany o swojej przebiegłości został zjedzony.
- Jaki z tego morał???????????
- Żaden kapturek nie daje stuprocentowej pewności!

286. Wchodzi Baca do sklepu i nie patrząc na ludzi stojących w kolejce podchodzi do lady! Wtem odzywa się baba:
- Ej Baco - stonce se na końcu! A Baca na to - jak źeście som tacy mądrzy Gaździno to stonce se na cyckach!

287. Pewna babcia chciała kupić jaja na targu. Chodziła pól godziny a gdy się w końcu zdecydowała z niepokojem dopytuje się sprzedawczyni:
-Czy te jaja są z pewnością kurze?
-Tak, z pewnością kurze- zapewniła sprzedawczyni.
Po dziesięciu minutach babcia wraca na targ z awantura, ze jaja wcale nie są kurze. Aby rozwiązać konflikt zawołano eksperta: KOGUTA.
Kogut wziął jajko, przyjrzał mu się, po czym orzekł:
- Tak, jaja z pewnością są kurze, ale indyk to ma wpieprz.

288. Młode małżeństwo wybrało się w góry. Wynajęli sobie pokój u górala. Następnego dnia góral przynosi obiad. Puka do drzwi i zostawia danie przed drzwiami. Następnego dnia znowu przychodzi i widzi, ze cały obiad stoi nietknięty, puka więc i mówi:
- Ja wiem, że wy jesteście młodzi, ale jeść trzeba.
Na to glos zza drzwi:
- My żyjemy OWOCAMI MIŁOŚCI.
Góral na to:
- No dobrze. Możecie żyć owocami miłości, tylko SKÓREK za okno nie wyrzucajcie bo się kury dławią.


289. Dwa penisy rozmawiają:
- Idziemy do kina na pornola?
- No co ty? Dwie godziny stania?

290. Policjant zatrzymuje blondynkę:
P: "Poproszę prawo jazdy!"
B: "A co to jest?"
P: "To taki kartonik ze zdjęciem uprawniający do prowadzenia pojazdu"
B: "Aha, proszę bardzo"
P: "Poproszę jeszcze dowód rejestracyjny"
B: "A..?"
P: "Taki różowy kartonik mówiący o tym, ze jest pani właścicielka pojazdu"
B: "Aha, proszę"
Policjant zdejmuje spodnie.
Blondynka: "Co, znowu alkomat?"

291. Na lekcji plastyki pani kazała narysować dowolny obrazek wiec dzieci narysowały kota, psa, tylko Jasiu narysował gola panią.  Pani powiedziała ze ma przyjść z ojcem. Na następny dzień pani pyta ojca Jasia:
- Pański syn rysuje gole panie jak pan to wytłumaczy
- He, gdyby pani zobaczyła jaka narysował nam stodole, to do tej pory dziadek wyjmuje drzazgi z jaj.


292. Polak z Japończykiem kłócą się kto ma największego Kinkonga. Japończyk mówi:
- My mamy takiego Kinkonaga, że chwyci dwie planety naraz.
A Polak:
- Ty  głupku, to  są  jaja  od   naszego...

293. Idzie słoń, a zanim biegnie mrówka, nagle mrówka wpadła w ślad po nodze słonia, krzyczy: 
- Słoniu słoniu uratuj mnie!!!
Słoń myśli:
 - Jak włożę nogę to ja rozdepcze, jak włożę trąbę to ja przetrącę, wiec włożył penisa, mrówka wyszła,
Idą dalej nagle słoń wpadł do wielkiego wąwozu i krzyczy mrówko uratuj mnie
mrówka stwierdziła ze tak jak ja to ona słonia nie wyciągnie, więc nie wiele myśląc wyciągnęła komórkę i zadzwoniła po dźwig. I jaki z tego morał ????
JAK MASZ MAŁEGO TO KUP SOBIE KOMÓRKĘ !!! ;)

294. Baca oprowadza wycieczkę po górach.  Na przedzie turystów idzie piękna młoda dziewczyna w mini. Baca co jakiś czas odwraca się i spoziera na nią łakomie. W pewnym momencie dopada do dziewczyny, chwyta ja i na oczach pozostałych ciągnie w krzaki. Po chwili wychodzi, wciąga spodnie i mówi do skonsternowanych ludzi : 
- Ino nie myslta, ze ja tak dla chuci, ale aby mi w chodzeniu nie przeszkadzało !

295. Na ławeczce w parku siedzi sobie starszy pan. Podchodzi do niego młoda dziewczyna.
- A ile pan ma lat? - pyta
- O siedemdziesiąt osiem i siedem miesięcy - odpowiada pan
- Oj, nie dałabym, nie dała...
- Nawet bym nie prosił...


296. Przychodzi blondyna do sex shopu
- Poproszę wibrator
- Mamy biały i zielony
- Hm.. poproszę biały
- 50 dolarów.
Kupiła i ucieszona wyszła....
Po godzinie wraca:
- Ten wibrator jest okropny.
- Poproszę zielony
- 100 dolarów.
Za 10 minut wróciła:
- Wie pan co, on jest jeszcze gorszy!!!!!
- Ja chcę czegoś specjalnego!
- To jest specjalny wibrator, kosztuje 200 dolarów
Powiedział sprzedawca trzymając tajemniczy przedmiot...
- Biorę.
I już nie wróciła.
Wieczorem szef pyta się
- Co sprzedałeś???
- Dwa wibratory i termos

297. Rozbolało pewnego dnia kobiecinę gardło, ale nie wiedziała jaki specjalista się tym zajmuje, wiec pradziada się koleżanki.  Ta jej poradziła, by udała się do laryngologa.  Tak też zrobiła.  Poszła do przychodni, ale po drodze jakoś jej ta nazwa z głowy wypadła i po przyjęciu na miejsce mówi w rejestracji, ze chciałaby do Olga.  Na co pani w rejestracji, myśląc, ze pacjentka się wstydzi, zapisała ja do ginekologa.  Kazała jej iść do gabinetu i tam poczekać.  Po chwili drzwi gabinetu się otwierają, i lekarz prosi pacjentkę do środka.  Lekarz mówi:  
- Proszę się rozebrać i położyć na fotelu.
"No dobrze", myśli kobieta.  Może to nowy sposób.  Lekarz po chwili zaczyna ja badać ginekologicznie, na co kobieta mówi: 
 - Wie pan co, musi pan chyba poprosić kolegę z dłuższą ręką, bo mnie boli gardło.

298. Blondynka kupiła kilogram ślimaków i zaczęła je jeść.
Wyssała pierwszego. OK. Wyssała 2-go. OK.
Przy trzecim pojawiły się problemy. Ssie, ssie i nic.
Zagłada do wewnątrz muszelki, a tam rozkraczony ślimak krzyczy: 
- Ciągnij mała, CIĄGNIJ !!!".

299. Przychodzi facet do lekarza i mówi bardzo grubym głosem:
- Panie doktorze, mam bardzo gruby glos, co mam zrobić?
- Trzeba obciąć jedno jądro - mówi lekarz. Niech pan schowa je do słoika i schowa do lodówki, a jak panu znudzi się już cienki glos to doszyjemy i będzie tak jak wcześniej.
Po dwóch dniach przychodzi ten sam facet i mówi grubym głosem:
- Panie doktorze, ja nadal mam taki gruby glos.
- No cóż, trzeba obciąć drugie jądro.
Po operacji facet schował drugie jądro do słoika.
Przychodzi po tygodniu i mówi piskliwym głosem:
- Panie doktorze znudził mi się ten cienki glos.
- Wiec doszyjemy oba jądra - mówi lekarz - prośże przynieść jutro słoiczek.
Facet idzie do domu, zagłada do lodówki, a słoiczka nie ma. Wola żonę.
- Ej, nie widziałaś tutaj słoiczka.
A żona odpowiada gruuubym głosem:
- Chodzi ci o te dwie morele???

300. Przychodzi kobieta do "Sex Stopu i pyta o rożne rodzaje wibratorów proponuje jeden na baterie AA, kobieta na to:
- Nie proszę pani, to za słabe
Sprzedawczyni proponuje taki duży wibrator i mówi ze ten to na pewno wystarczy ponieważ tutaj wchodzą cztery AA baterie.
Na to kobieta rezygnującym głosem:
- Nie proszę pani takie już miałam
Przyglądający się mężczyzna proponuje kobiecie.
- A może pani mojego spróbuje, ma napęd jądrowy.

[1 - 100] [101- 200] [201 - 300] [301- 400: powrót]

counter