Trudno doprawdy byłoby zliczyć ile tysięcy służbowych godzin poświęciły najróżniejsze instytucje komunalne na spotkania i narady poświęcone fundamentalnemu pytaniu: co robić, aby dozorcy wykonywali swoje obowiązki?
Setki przepisów, instrukcji, poleceń i gróźb - na nic. A oto charakterystyczna scena, która byłaby nawet śmieszna gdyby nie smutne wnioski z niej wynikające.
Otóż podczas posiedzeń wojewódzkiego sztabu akcji Zima w Krakowie przedstawiciele PGM-ów z rozbrajającą szczerością poinformowali wszystkim obecnym, że choć mają szczegółowy wykaz dozorców nie wywiązujących się ze swoich obowiązków nie mogą ich ukarać bo... dozorcy natychmiast się obrażają i porzucają pracę, niestety zatrzymując służbowe mieszkania.
W tej sytuacji byłoby również dobrze, aby żadne służby porządkowe nie karały mandatami i wnioskami do kolegiów umowych gospodarzy domu bo są to jednostki wyjątkowo drażliwe i gotowe przestać pracować w każdej dosłownie chwili.
Rzecz wydaje się godna szerszego upowszechnienia. Przecież mamy w kraju wielkie zawodowe grupy, które tylko patrzeć, jak zaczynają się obrażać na jednostki kontrolujące. Możliwości są doprawdy niewyczerpane.
Zagubiliśmy się zupełnie niestety w konsekwentnej ocenie wykonywanej pracy. Najczęściej zwykłe nieróbstwo kojażąc się z demokratycznym prawem do mieszkania. Potęguje to społeczne przekonanie o tym, że nie na nierobów w naszym kraju nie ma siły, albo ci jeszcze gorsze, że za każdym z takich lokalowych naciągaczy stoją siły tajemne, a oni sami dozorcówkę dostali tylko dla upozorowania innych profesji.
Artykuł ukazał się w "TRYBUNIE LUDU" w 1983 roku.
OD AUTORÓW:
Komizm |
3 |
Bezsensowność |
4 |
Propaganda |
1+ |
Poziom bełkotu |
2- |
Ocena końcowa |
3- |
Zasady oceny
|